niedziela, 5 stycznia 2014

Zaległości recenzenckie #13: kIRk, Na Tak, Towary Zastępcze, UL/KR


Kolejna część nadrabianych zaległości. Tym razem UL/KR, kIRk, Na Tak oraz Towary Zastępcze.


kIRk – Zła krew
2013, Oficyna Biedota/InnerGuN Records

Mistrzowie improwizacji, guru psychodelicznych igraszek z dźwiękami, geniusze grozy. Z każdą kolejną płytą potwierdzają, że można o nich mówić jak o "władcach dusz". Zła krew niczym nie zaskakuje. To stary, dobry kIRk w kakofonicznym chaosie instrumentów i elektroniki. Intrygująco jest w "Do rozpuku" (ten dobry hip-hopowy bit), "Pies zdechł" (porządny darkwave na podkładzie) czy w "Dzieciach Boga" (zatrważająca solowa trąbka). Do tego te wszystkie smaczki - szumy, trzaski, sample... kIRk posiadają patent na zaklinanie i wykorzystują go w należyty sposób.

8

***

UL/KR - Ament
2013, Thin Man Records


Ich debiutancki longplay przez wielu został uznany za jeden z lepszych w 2012 roku. Czy Ament ma szansę poprawić ten wynik? Cóż, różne podsumowania za 2013 ten status potwierdziły, ale jedno jest pewne - do fajerwerków mu daleko, choć to bez wątpienia ciekawa płyta. Przede wszystkim trzeba przyznać, że UL/KR potrafią tworzyć nastrój. Czuć tu niedopowiedzenie, melancholię i - chociażby - spokój. Król i Kiebzak potrafią bawić się ze słuchaczami, zwodzić ich, czego przykładem jest żywe i radosne "Menu", które następuje po ciężkim tercecie "Ament"-"Anonim"-"Magia". Sam album prezentuje bardziej przystępną i piosenkową formułę, przez co chyba możemy mówić o ewolucji. No ale dalszych kroków i rozwoju nie będzie. Z końcem 2013 UL/KR przecież ogłosili zamknięcie interesu.

6

***

Na Tak - 13
2013, wydawnictwo własne

Szczerze? No... Nie. Nie do końca jest do dobre, nie do końca miło się Trzynastki słucha, nie do końca czas mija przyjemnie. Dłuży się, oj dłuży materiał, który przygotowali Na Tak na swoim drugim albumie. Dłuży i męczy. Teksty do wybitnych nie należą, melodie są zbyt chaotyczne, przez co łatwo zgubić wątek i wcale ta różnorodność pozytywna nie jest. Co mamy? W sumie muzyczną kupkę, mieszającą wszystko, co wymieszać można było - jakieś nojzy, synthpop, electropop, jakieś szybsze elektroniki obudowane na żywszym bicie, a nawet jakieś klimaty rodem z festiwali polskiej piosenki rozrywkowej. Brrr.
Pewien ogólnopolski dziennik wyróżnił tę płytę stawiając ją na równi koło albumów takich wykonawców jak Bokka czy Fismoll. Cóż, biorąc pod uwagę fakt, że oba projekty są, najładniej ujmując, ciekawe jak kaszanka, nie należy budować opinii na tym zestawieniu. 

2.5

***

Towary Zastępcze - Długa przerwa
2013, wydawnictwo własne

No dobra, to ile lat Towary Zastępcze milczały? Cztery lata? No właśnie, można było się stęsknić. A zdziwko o tyle większe, że trójmiejska formacja wróciła w nowej odsłonie. Takiej punkowej, opartej na przesterowanych gitarach, hałaśliwych melodiach i, tak w skrócie, surowym brzmieniu. Długa przerwa to tytuł w sumie bardzo wymowny i idealny. Podczas takiej długiej przerwy wiele może się wydarzyć i wiele się wydarzyło (no właśnie ta zmiana stylistyczna). Co ważne, to bardzo dobra zmiana. Płyta broni się praktycznie sama, a takie kawałki jak "Partyzanci" (kapitalna post-rockowa gitara w tle), "Nieśmiertelni" (zajebista linia melodyczna, nie ma siły, żeby nie zahaczyła gdzieś tam w pamięci słuchacza), "Piksele" (bigbit pełną gębą) czy "Anka-szklanka" z kapitalną psychodeliczną partią saksofonu. I tylko żal, że Długa przerwa tak była przeze mnie przerzucana z miesiąca na miesiąc, bo o nowym wydawnictwie Towarów Zastępczych można by było napisać trochę więcej.

7

***

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.