Rozpoczynamy naszą bożonarodzeniową akcję konkursowo-płytową na FYH! Do nas Mikołaj przyszedł w tym roku wcześniej i zostawił masę ciekawych albumów do rozdania. Nie napiszemy, że codziennie, bo nie damy sobie uciąć ręki, że tak będzie, ale co kila dni będziemy rozdawać kilka płyt ufundowanych przez najfajniejsze oficyny wydawnicze z Polski i innych krajów. Dziś prosto ze Szczecina Jimmy Jazz Records, którzy przygotowali bardzo ciekawą paczkę!
Szczecin. Do tego miasta jestem niesamowicie uprzedzony, ale musicie mi wybaczyć - w niektórych zakładach pracy poziom zatrudnienia na kierowniczych i temu podobnych stanowiskach osiągnął niesamowite rozmiary. Można się domyślić, że niekoniecznie z korzyścią dla firmy i zwykłych pracowników. Cóż, taki mały offtop, bo Szczecin może się pochwalić dwoma fajnymi rzeczami.
Pierwszą jest Radek Majdan - niesamowicie sympatyczny gość, a prywatnie bardzo w porządku. Nie dajcie się omamić plotkarskim serwisom czy występom w Warsaw Shore - miałem okazję poznać Radka osobiście w czasach, kiedy grał jeszcze w Polonii, a ja, zamiast prowadzić FYH! czy bawić się w numerowanie kaset biegałem z dyktafonem po treningach i odmrażałem tyłek na Konwiktorskiej 6 podczas, jak to w polskiej lidze bywa, nudnych meczów. Drugą jest Jimmy Jazz Records, szczecińska wytwórnia i dystrybutor muzyczny, która ufundowała nam ładną paczkę. Samą zawartość świątecznej skarpety opisał poniżej red. Romanoski.
JJR słynie z zamiłowania do polskiego punkrocka. To dzięki tej oficynie możemy słuchać nagrań Komet, Partii, Analogs czy innych legendarnych już składów. To oni ściągają do Polski albumy Sonic Youth i wydają na przykład Administratorra. I stale ogłaszają kolejne premiery - zarówno nowości wydawniczych, jak i reedycji. A co przygotowali dla nas i dla was na Płytowy Grudzień?
Komety – Komety
W momencie
premiery tej płyty oficjalnie istniała jeszcze Partia, zespół
Lesława i Arkusa, który oficjalnie zakończył działalność 11
października 2003 w galerii OFF w Warszawie. Mimo zmiany szyldu
trudno mówić o jakiejś większej muzycznej metamorfozie, chyba że
za taką uznać jeszcze głębszy niż w przypadku poprzednich nagrań
ukłon w stronę rockabilly. Album okazał się początkiem trwającej
do dziś przygody Lesława (jedynego członka wszystkich składów),
przynosząc przy okazji utwory takie jak „Nuda Nuda Nuda” i „Król
Fliperów”, bez których trudno sobie wyobrazić koncerty grupy.
Komety – Komety 2004-2006
Wierni fani Komet może
mają prostsze życie niż np. wielbiciele Pearl Jam, którzy byli
swego czasu zasypywani bootlegami każdego występu z trasy
koncertowej, ale też nie mają lekko. Jakieś utwory porozsypywane
po składankach, kasety, winyle, wersje anglojęzyczne i tak dalej.
Ta płyta jest opcją dla oszczędnych. Zbiera numery porozrzucane po
innych, mniejszych wydawnictwach, a w ramach zadośćuczynienia dla
tych, którzy lubią mieć wszystko, dodają nowe numery i teledyski.
Komety – Akcja v1
Czwarta
płyta, która oprócz charakterystycznych dla żoliborskiego
lokalnego patrioty Lesława tekstów, przyniosła też znaczne
rozbudowanie brzmienia. Z kategorii „niemożliwe, że siedzisz w
rodzimym rockabilly i tego nie słyszałeś” wygrywa hicior
„Wyglądasz źle”.
Komety – Luminal
Ostatnia do
tej pory płyta Komet. Jeszcze głębiej niż w przypadku poprzednich
zanurzona w retro klimacie. Tak retro, że niektórych utworów nie
powstydziliby się rodzimi big beatowcy.
Tribute to
Partia
Najbardziej wdzięcznym materiałem do coverowania są
praktycznie zawsze zespoły, których piosenki niezależnie od płyty
nieznacznie się od siebie różnią. Partia, nie ujmując jej nic z
jej unikatowości (Ramones przecież jeszcze dłużej od składu
Lesława grali cały czas ten sam numer), do takich składów
zdecydowanie należała. Oprócz mniej i bardziej znanych składów
ze środowisk punkowych (na czele z Beri Beri, Analogsami i The
Lunatics zanim byli lansowali przez Tego Typa Mesa), rockabilly
(Vespa), indyjskich (Muchy) i juwenaliowych (Happysad zanim zaczęli
być porównywani do Sunny Day Real Estate), znajdziemy tutaj parę
kąsków naprawdę znakomitych, jak melorecytowana przez Krzysztofa
Vargę „Najsmutniejsza piosenka świata” (inspirowana twórczością
Partii), zelektronizowany dziwioląg od Paulusa i wykon niezawodnych
Mich&Mich.
Soulburners - Gonna Burn Your Soul
Jest
na facebooku taki fan page, „spocony rock”. Soulburners uprawia
bardzo ryzykowną dziedzinę, bo jest to poletko momentami
niebezpiecznie zbliżające się do tego, co prezentuje wspomniana
stronka. Niezależnie od wszystkiego. Jeśli Ty drogi/a
czytelniku/czko niedumnie powracasz do płyt Kiss, możesz słuchać
duszopieków bez wypieków.
Wszystko, co musicie zrobić, to wysłać nam maila na nasz specjalny adres: plytowygrudzien@fyh.com.pl. W tytule musicie napisać „Konkurs świąteczny: nazwa wytwórni, której płyty rozdajemy” (w tym wypadku „Konkurs świąteczny: Jimmy Jazz Records"). A w treści maila musicie odpowiedzieć na proste pytanie: „Jaki jest Twój album roku?”
W każdej serii będziemy przedstawiać inne wytwórnie i inne albumy. Odpowiedzi możecie do nas przysyłać od dzisiaj do 23 grudnia. W Wigilię wielkie rozwiązanie całości. Podawane przez Was albumy nie muszą być związane z daną wytwórnią. Chodzi o wszystkie wydawnictwa, które ukazały się w 2013 roku.
Ho, ho, ho!
Tekst przygotował Piotr Strzemieczny oraz Mateusz Romanoski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.