czwartek, 31 października 2013

Relacja: Kwoon, Hydrozagadka

Relacja z występu Kwoon w Hydrozagadce.














W czwartek 24 października w warszawskiej Hydrozagadce działy się magiczne sprawy. Świetna francuska post-rockowa formacja Kwoon kolejny raz odwiedziła stolicę. Gości z Francji supportowali warszawiacy z Frozen Lakes. Dla mnie to była okazja zobaczyć i jeden, i drugi zespół na żywo po raz pierwszy. 



Hydrozagadka zrobiła przyjemne wrażenie po raz kolejny, a to za sprawą dobrego nagłośnienia i braku standardowej w Warszawie obsuwy. Za kolejny plus należy uznać frekwencję, bo, mimo że był to czwartek, ludzi przyszło naprawdę dużo. 


Jako pierwsi zagrali koncert reprezentanci stolicy, Frozen Lakes. Zaprezentowali się bardzo przyjemnie i profesjonalnie, publiczność w całości została zadowolona, chociaż osobiście ja specjalnie zaskoczony nie byłem, bo patrząc przez muzyczny pryzmat, kojarzyło mi się to bardziej z brit-popem z delay’ową gitarą niż z post-rockiem czy shoegazem, jak było napisane na plakacie, a wokal momentami brzmiał hardrockowo i przypomniał bardziej jakiś Creed, niż tam - nie wiem - Mogwai? Ale też było parę momentów, którymi mogli zaskoczyć, szczególnie kiedy dołączał się do śpiewania gitarzysta, i razem z wokalistą (który też grał na drugiej gitarze) tworzyli bardzo przyjemny, emocjonalny dysonans. W każdym razie, wszystkie wady, które opisuję, to tylko moje zdanie i mój smak, ale publiczność w całości wydała mi się bardzo zadowolona z tego koncertu. Gdy warszawiacy skończyli grać, na scenie zaczęli wystawiać sprzęt (którego było naprawdę dużo) Francuzi z Kwoon. Ogromnym plusem było to, że mieli swojego akustyka, i dzięki niemu zespól był nagłośniony idealnie pod każdy numer, a każdy dźwięk robił wielką robotę. O dziwo zaczęli swój koncert od razu od hitów. Mój ulubiony numer "Schizophrenic", który swoją mocą i apokaliptyczną epickością robi wrażenie, że powinien być jednym z zamykających koncert numerów, zabrzmiał jako pierwszy. Tak samo było z następnymi 3-4 numerami. Było to dziwne, ale wcale nie takie złe. 

Druga część koncertu była bardziej spokojna, większość numerów zaaranżowano akustycznie. Jeżeli chodzi o wykonanie i brzmienie, powiedzieć coś złego w stronę naszych gości po prostu się nie da, a to dlatego dlatego, że wszystko brzmiało idealnie i po części magicznie. 

Podsumowując, mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z występu Kwoon i jeśli w przyszłości będzie możliwość zobaczyć ich na żywo jeszcze raz, to chętnie się przejdę i zaproszę znajomych. I jeszcze chcę powiedzieć, że jestem bardzo zaskoczony z tego, że Post-Rock PL i robią coraz lepsze i lepsze koncerty, za co jestem też mega wdzięczny.


Demian Kotula

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.