W czwartek 24 października w warszawskiej 
Hydrozagadce działy się magiczne sprawy. Świetna francuska post-rockowa
 formacja Kwoon kolejny raz odwiedziła stolicę. Gości z Francji supportowali warszawiacy z Frozen Lakes. Dla mnie to była 
okazja zobaczyć i jeden, i drugi zespół na żywo po raz pierwszy. 
Hydrozagadka zrobiła przyjemne wrażenie po raz kolejny, a to za sprawą dobrego nagłośnienia i braku standardowej w Warszawie obsuwy. Za kolejny plus należy uznać frekwencję, bo, mimo że był to czwartek, 
ludzi przyszło naprawdę dużo. 
Jako pierwsi zagrali koncert reprezentanci
 stolicy, Frozen Lakes. Zaprezentowali się bardzo przyjemnie i profesjonalnie, 
publiczność w całości została zadowolona, chociaż osobiście ja specjalnie zaskoczony nie byłem, bo patrząc przez muzyczny pryzmat, kojarzyło mi się to bardziej z brit-popem z delay’ową gitarą niż z post-rockiem 
czy shoegazem, jak było napisane na plakacie, a wokal momentami brzmiał 
hardrockowo i przypomniał bardziej jakiś Creed, niż tam - nie wiem - Mogwai? Ale też było parę momentów, którymi mogli zaskoczyć, szczególnie 
kiedy dołączał się do śpiewania gitarzysta, i razem z wokalistą (który też grał na drugiej gitarze) tworzyli bardzo przyjemny, emocjonalny dysonans.  W każdym razie, wszystkie wady, które opisuję, to
 tylko moje zdanie i mój smak, ale publiczność w całości wydała mi się 
bardzo zadowolona z tego koncertu. Gdy warszawiacy skończyli grać, na scenie zaczęli wystawiać sprzęt (którego było 
naprawdę dużo) Francuzi z Kwoon. Ogromnym plusem było to, że mieli 
swojego akustyka, i dzięki niemu zespól był nagłośniony idealnie pod 
każdy numer, a każdy dźwięk robił wielką robotę. O dziwo 
zaczęli swój koncert od razu od hitów. Mój ulubiony numer "Schizophrenic",
 który swoją mocą i apokaliptyczną epickością robi wrażenie, że powinien
 być jednym z zamykających koncert numerów, zabrzmiał jako pierwszy. Tak
 samo było z następnymi 3-4 numerami. Było to dziwne, ale wcale nie takie złe. 
Druga część koncertu była bardziej spokojna, większość numerów zaaranżowano akustycznie. Jeżeli 
chodzi o wykonanie i brzmienie, powiedzieć coś złego w stronę naszych 
gości po prostu się nie da, a to dlatego dlatego, że wszystko brzmiało idealnie i po części magicznie. 
Podsumowując, mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z występu 
Kwoon i jeśli w przyszłości będzie możliwość zobaczyć ich na żywo 
jeszcze raz, to chętnie się przejdę i zaproszę znajomych. I jeszcze chcę
 powiedzieć, że jestem bardzo zaskoczony z tego, że Post-Rock PL i robią 
coraz lepsze i lepsze koncerty, za co jestem też mega wdzięczny.
Demian Kotula
 

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.