sobota, 4 maja 2013

Recenzja: LIGHTS AND AIR Post-rock PL compilation vol.1 (2013, Post-Rock PL)

Na co dzień organizują koncerty, tym razem Post-Rock PL postanowili zmontować kompilację z młodymi i zdolnymi, a na pewno perspektywicznymi polskimi składami, które grają post-rocka. 











Dwadzieścia cztery utwory z rodzimych kręgów około-post-rockowych? Składanka dla skończonych nudziarzy twierdzących, że cokolwiek fajnego da się wycisnąć z rozmytych gitar na delayu? Jeszcze smutniejsze niż filmy soft-porno na TVN Turbo? Okazuje się, że niekoniecznie. Fakt, rzecz trwa dwie i pół godziny, czyli prawdopodobieństwo, że komuś uda się przesłuchać ją w skupieniu więcej niż raz jest dosyć małe. Nie znaczy to jednak, że nie ma na czym zawiesić ucha. Składanka, mimo pewnych dłużyzn, jest raczej dowodem na to, że zjawisko pt. „polski post-rock” jest czymś na tyle zróżnicowanym, że warto poświęcić jemu trochę czasu. A zabrakło tutaj przecież tak zasłużonych kapel, jak Tides from Nebula czy California Stories Uncovered.


Idąc po kolei, wydłubując co lepsze ciekawostki - całkiem fajnie, że znalazło się tutaj takie No News For Tommorow. Ich „Home” co prawda nie jest specjalnie oryginalny, ale w dosyć bezpretensjonalny sposób odkurza klimat mogący kojarzyć się z wczesnym Snow Patrol (kiedy jeszcze nie brzmieli jak U2). Dobrze, że znalazło się miejsce dla najlepszego numeru z epki The Sky Is. O tym składzie zasłużenie zaczyna się robić coraz głośniej. „Effulence” God's own prototype przykuwa uwagę gęstą sekcją rytmiczną i skłonnością do zabawy z ambientowo-gitchowymi podbarwieniami. Gdyby wokalista Naked On My Own & Dopedrone popłynął głębiej w stronę śpiewania Maynarda albo Moreno, mielibyśmy kapelę bez obciachu wskrzeszającą wzorce spod znaku pierwszego A Perfect Circle albo Deftones z okresu White Pony. Na razie czuć duży potencjał, choć brakuję odważniejszych wygibasów śpiewaka. ARRM całkiem ciekawie wyciąga z szafy trupa Isis. Wyjątkowo, na tle w większości sennej reszty, pobudza wyrastająca ze sludge'u surowizna Guantanamo Party Program, ich „Stare Fotografie” to zdecydowanie najmocniejszy punkt składanki. Wyróżnia się też upostrockowiony black metal od Entropii, świetnie wyprodukowana, wyjątkowo gęsta brzmieniowo rzecz. Występ na tegorocznym Asymmetry po prostu im się należał. Należy też wyróżnić Papertree, którzy „Nigdy nie odwracaj się za siebie” udowadniają, że potrafią sprawnie poruszać się w klimatach spod znaku This Will Destroy You. 

Jeśli chodzi o rady „dobrego wujka”, w obrębie post-rocka trudno dziś odkryć koło czy nawet kwadrat. Łatwo za to zmęczyć się eksploatowaniem motywu „głośno-cicho”. Wiadomo, że czasem to i tak najmądrzejszy pomysł, ale czasem warto. W obliczu większości kapel ze składanki najbardziej wyróżniają się ci, którzy te zabiegi ograniczają do minimum.


Drugi problem, tłumaczący dlaczego i tak lepiej nie mieć wokalisty/wokalistki. W takiej muzyce często wystarczy parę nietrafionych dźwięków, żeby z George Dorn Screams albo Marriages wyszło Guano Apes grające cover post-rockowej kapeli, a z Isis wyszedł remix Nickelback robiony przez industrial-metalowego producenta.

W ogólnym rozrachunku jednak ten składak jest dowodem na to, że na tle post-rockowego świata nie mamy powodów do kompleksów. Zostawiam tę płytkę bez ostatecznej oceny i wystawiam tylko 10/10 chłopakom z Post-Rock Pl, za determinację w promowania fajnych kapel.

Mateusz Romanoski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.