Na co dzień organizują koncerty, tym razem Post-Rock PL postanowili zmontować kompilację z młodymi i zdolnymi, a na pewno perspektywicznymi polskimi składami, które grają post-rocka.
Dwadzieścia cztery utwory z rodzimych kręgów około-post-rockowych? Składanka dla skończonych nudziarzy twierdzących, że cokolwiek fajnego da się wycisnąć z rozmytych gitar na delayu? Jeszcze smutniejsze niż filmy soft-porno na TVN Turbo? Okazuje się, że niekoniecznie. Fakt, rzecz trwa dwie i pół godziny, czyli prawdopodobieństwo, że komuś uda się przesłuchać ją w skupieniu więcej niż raz jest dosyć małe. Nie znaczy to jednak, że nie ma na czym zawiesić ucha. Składanka, mimo pewnych dłużyzn, jest raczej dowodem na to, że zjawisko pt. „polski post-rock” jest czymś na tyle zróżnicowanym, że warto poświęcić jemu trochę czasu. A zabrakło tutaj przecież tak zasłużonych kapel, jak Tides from Nebula czy California Stories Uncovered.
Idąc po kolei, wydłubując co lepsze ciekawostki - całkiem fajnie, że znalazło
się tutaj takie No News For Tommorow. Ich „Home” co prawda nie jest specjalnie
oryginalny, ale w dosyć bezpretensjonalny sposób odkurza klimat mogący kojarzyć
się z wczesnym Snow Patrol (kiedy jeszcze nie brzmieli jak U2). Dobrze, że
znalazło się miejsce dla najlepszego numeru z epki The Sky Is. O tym składzie
zasłużenie zaczyna się robić coraz głośniej. „Effulence” God's own prototype
przykuwa uwagę gęstą sekcją rytmiczną i skłonnością do zabawy z
ambientowo-gitchowymi podbarwieniami. Gdyby wokalista Naked On My Own &
Dopedrone popłynął głębiej w stronę śpiewania Maynarda albo Moreno, mielibyśmy
kapelę bez obciachu wskrzeszającą wzorce spod znaku pierwszego A Perfect Circle
albo Deftones z okresu White Pony. Na
razie czuć duży potencjał, choć brakuję odważniejszych wygibasów śpiewaka. ARRM
całkiem ciekawie wyciąga z szafy trupa Isis. Wyjątkowo, na tle w większości
sennej reszty, pobudza wyrastająca ze sludge'u surowizna Guantanamo Party
Program, ich „Stare Fotografie” to zdecydowanie najmocniejszy punkt składanki.
Wyróżnia się też upostrockowiony black metal od Entropii, świetnie
wyprodukowana, wyjątkowo gęsta brzmieniowo rzecz. Występ na tegorocznym
Asymmetry po prostu im się należał. Należy też wyróżnić Papertree, którzy „Nigdy
nie odwracaj się za siebie” udowadniają, że potrafią sprawnie poruszać się w
klimatach spod znaku This Will Destroy You.
Jeśli chodzi o rady „dobrego wujka”, w obrębie post-rocka trudno dziś odkryć
koło czy nawet kwadrat. Łatwo za to zmęczyć się eksploatowaniem motywu
„głośno-cicho”. Wiadomo, że czasem to i tak najmądrzejszy pomysł, ale czasem
warto. W obliczu większości kapel ze składanki najbardziej wyróżniają się ci,
którzy te zabiegi ograniczają do minimum.
Drugi problem, tłumaczący
dlaczego i tak lepiej nie mieć wokalisty/wokalistki. W takiej muzyce często
wystarczy parę nietrafionych dźwięków, żeby z George Dorn Screams albo
Marriages wyszło Guano Apes grające cover post-rockowej kapeli, a z Isis
wyszedł remix Nickelback robiony przez industrial-metalowego producenta.
W ogólnym rozrachunku jednak
ten składak jest dowodem na to, że na tle post-rockowego świata nie mamy powodów
do kompleksów. Zostawiam tę płytkę bez ostatecznej oceny i wystawiam tylko
10/10 chłopakom z Post-Rock Pl, za determinację w promowania fajnych kapel.
Mateusz Romanoski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.