sobota, 11 maja 2013

Gigowa polecajka: Electric Jellyfish i Judy's Funeral w Kosmos Kosmos

Niedziele nie są wymarzonym dniem na chodzenie na koncerty, jednak warto poświęcić jutrzejszy wieczór na przejście się do kosmosu, gdzie zabawią nas...








Electric Jellyfish, czyli trio z Melbourne, które debiutowało pod banderą labelu Thurstona Moore'a (nie trzeba mówić kto to) i Byrona Coley'a (krytyka muzycznego, który przyczynił się do wylansowania paru zacnych kapel, a także poetę i twórcę biografii Chucka Norrisa), a do tej pory obija się po zacnych niezależnych labelach. Respekt gitarowego Sonic Youth nie dziwi. Chłopaki przyciągają mogącym kojarzyć się z Mudhoney niechlujstwem, dysonansowym atakiem i transowością wczesnego Sonic Youth właśnie, punkową energią wtrącanymi gdzieniegdzie korzennymi motywami, których nie powstydziliby się The Black Keys. Poza tym jarają się The Jesus Lizard w równym stopniu, co Crazy Horse (improwizowany klimat przywodzi na myśl legendarną kapelę Neila Younga) i prozą Cromacka McCarthy'ego, więc fajnymi sprawami. Ostatnimi udostępnionymi nagraniami pozostaje wyprzedany kasetowy singiel z marca zeszłego roku. 






Na koncert warto przyjść punktualnie, bo na supporcie będziemy mogli usłyszeć gości z Gdyni, Judy's Funeral. Ironizując można napisać, że to „najlepsze polskie A Place to Bury Strangers od czasów pierwszej epki Karate Free Stylers”, ale trudno nie dać się porwać ich debiutanckiej epce, która zwyczajnie wciąga swoim dusznym klimatem. Poza tym utwory w rodzaju ich „252” i „Before You Fade Away” udowadniają, że oprócz APTBS bardzo dużo zawdzięczają Swirlies i klasykom spod znaku My Bloody Valentine. Warto mieć na nich oko. 



Mateusz Romanoski

Godzina 20.00, wstęp 20 zł.
12 maja, Kosmos Kosmos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.