W pewne kwietniowe popołudnie postanowiliśmy
porozmawiać z liderem zespołu Breton. O Record Store Day, o Polsce i islandzkim
studio Sigur Rós - jak się okazało – częściowo po polsku – Roman Rappak.
Słyszałem, że masz polskie korzenie – czy w związku
z tym czujesz się po części Polakiem?
Mimo, że nie urodziłem się w Warszawie, to czuję się Polakiem o wiele
bardziej niż większość ludzi, która tu mieszka. Rozmawiam też trochę po polsku
z moim tatą. Chociaż tak naprawdę nie czuję się związany z jakimkolwiek krajem,
ale jasne – jestem częściowo z Polski, częściowo z Anglii, częściowo z jeszcze
innych miejsc...
Na Record Store Day przygotowaliście fioletowy
winyl z remixem utworu „Population Density”...
Dokładnie! Na płycie umieściliśmy jeden remix Artworka z
Magnetic Man oraz jeden BUSY P (założyciela wytwórni Ed Banger i długoletniego
managera Daft Punk – przyp. red.) Są naprawdę niezłe – mogę powiedzieć, że
jestem z nich naprawdę dumny. Cieszę się, że chłopaki zrobiły dla nas tak dobre
remixy.
Swoją karierę zaczęliście od kręcenia filmów. Kiedy
muzyka stała się waszym głównym celem?
Kiedy robiliśmy pokazy naszych filmów dla publiczności,
zazwyczaj dogrywaliśmy do nich całą ścieżkę dźwiękową na żywo, w trakcie
pokazu. W końcu zaczęliśmy wciskać do naszych występów więcej muzyki,
zaczęliśmy pisać więcej kawałków. Aż nie dało się już rozwijać tych dwóch
projektów jednocześnie, więc skupiliśmy się na muzyce.
Wasze życie koncertuje się wokół studio Breton
Labs, gdzie nagrywacie i również mieszkacie... To ciekawe rozwiązanie.
Tak mieszkaliśmy tam, ale okazało się, że budynek
nie jest zbyt bezpieczny, więc właściwie teraz na dniach przeprowadzamy się do
nowego miejsca. I chyba zaczniemy nagrywać w nim nowy materiał.
Album Other People's Problems powstał
częściowo na Islandii, w studio należącym do Sigur Rós. Jak się wam tam
pracowało?
To było niesamowite przeżycie, móc tam pojechać.
Znaleźliśmy się w totalnie innym otoczeniu niż to, w którym dotychczas
nagrywaliśmy, w Londynie. Światło dzienne docierało tu przez 24 godziny. Cały
nasz sprzęt brzmiał tu idealnie. Studio mieściło się na tyłach ogromnej góry,
niedaleko było jezioro. Śmiesznie nagrywało się partie elektroniki, bębnów i
gitar w takich okolicznościach.
Słyszałem, że nie przepadasz za tym pytaniem, ale
jak opisałbyś to, co gracie?
Opisałbym to jako eksperyment, w którym mieszamy nagrania
popowe, nagrania indie i różne sample z partiami perkusji. A potem to
podrasowujemy...
W maju odwiedzacie Polskę z dwoma koncertami...
Tak, nareszcie! To będzie niesamowite! Nie byłem tam już
od tylu lat! Właśnie pracuję nad poprawą mojego polskiego. (i teraz po polsku)
Bo potrafię trochę mówić po polsku, ale robię bardzo dużo błędów. To taki
trochę śmieszny, dziecinny polski.
W porządku, fajnie! Jeśli chcesz możemy dalej
rozmawiać po angielsku. Więc przygotowujecie coś specjalnego dla fanów z
Polski?
Będziemy grali nasze kawałki, będziemy też trochę
samplować i jeżeli weźmiesz swoją koleżankę, która śmiała się w tle, to
obiecuję i daję gwarancję, że rozśmieszę ją jeszcze bardziej swoim koszmarnym
polskim.
Obiecuję, że wezmę ją ze sobą!
W takim razie do zobaczenia w Polsce!
Rozmawiał Miłosz Karbowski
Breton zagra w Polsce dwa koncerty:
18 maja - Warszawa - Hydrozagadka
19 maja - Poznań - Klubokawiarnia Meskalina
Bilety: www.go-ahead.pl,
www.ebilet.pl, www.eventim.pl, www.ticketpro.pl oraz sklepy sieci Empik, Media
Markt i Saturn
FYH! jest patronem medialnym tego wydarzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.