East Wood to prawdziwa zagadka. W Internecie nie znajdziemy praktycznie żadnych informacji o tym jednoosobowym projekcie, a wzmianka na Facebooku wykonawcy i wszelkich odnogach Oficyny Biedota i InnerGun to raczej ciekawostka, niż z życia wyjęte fakty. Legenda, jaką otoczono debiutanckie wydawnictwo zatytułowane East Wood jest jednak wybitna i warto w nią uwierzyć.
A było to tak… w dziewiętnastym wieku w
Ameryce urodził się East Wood. Jego sposób na życie, to, czym się zajmował w
tak trudnych czasach i niekorzystnych warunkach (sucha ziemia etc), owiane są
tajemnicą. Wiadomo jednak, że z jego rąk powstały dwa nagrania. Nagrania bardzo
frapujące, również ze względu na formę. Bo niewielu wie, ale „East” i „Wood”
powstały poprzez rzeźbienie dłutem w kamieniu. I chociaż całą zasługę
przypisano East Woodowi, a utworami zainteresowały się i InnerGun, i Oficyna
Biedota, to nadal tajemnicą poliszynela jest, czy ten Amerykanin faktycznie
skomponował oba kawałki. Tego zapewne szybko się nie dowiemy, a włodarze
Oficyny Biedota nabierają wody w usta, tłumacząc, że „są to nagrania
przez nas odkryte w ramach tzw. pracy archiwizacyjnej”. Czy to East Wood jest
autorem piosenek? Czy może je tylko znalazł ryjąc dłutem w kamieniu? A co się
stanie, gdy do drzwi wydawców zapuka prawnuk prawdziwego autora? Czy razem będą
słuchać „East”, a poprawią „Woodem”? Życie pisze różne scenariusze, ale zanim
do drzwi zapuka niespodziewany gość, warto sprawdzić tę zawierającą dwa kawałki
kasetę.
Nagrania mogą przypominać trochę bardziej przykolorowanego
Pirxa i, tu pokuszę się o wielki skok
ideowy, rozruszane new new age albo inny post-new age/ experimental new age. I „East”,
i „Wood” to ukłon w stronę elektroniki – trzaski w tle, zapętlony w
nieskończoność (do końca każdego z kawałków) główny motyw. Te newage’owe
skojarzenia słychać szczególnie w „East” i tym powolnym, lekko hipnotyzującym
bicie. Nie gorzej wypada „Wood”, kawałek żywszy, bardziej Krojcowy z jego
ostatniej odsłony, niż pierwszy numer z kasety, mocno podlany minimalem. Tak
naprawdę, to podczas trwania tych niespełna sześciu minut utworu, gros czas u
stanowi jeden powtarzający się w kółko motyw. Dość wciągający.
Dwa utwory z East
Wood to mało, żeby wyrokować sukces projektu, ale wystarczająco dużo, aby
zaciekawić, zaintrygować i rozbudzić smak na więcej.
6.5
Piotr Strzemieczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.