"Nie trzeba interesować się kulturą
żydowską, żeby ten album mógł się podobać".
Ścieżka dźwiękowa jesieni. Nostalgicznie, melodyjnie, pięknie… Lena doskonale przenosi nas w czasie do przedwojennej Polski, w której mieszkało wiele rodzin żydowskich. Kołysanka na wieczny sen to piękna muzyka, trafiająca w głąb duszy i, jak sama wokalistka przyznała w wywiadzie dla radiowej Trójki, „banalne teksty prostego serca”.
Już od pierwszych dźwięków utworu „Fira”
Lena wprowadza nas w nostalgiczny nastrój. Zanurzamy się w świat z czarno-białych
zdjęć warszawskiego getta. „Gud Jomtew” oraz „Kołysanka” – w rytmie typowej
kołysanki - przygotowuje do zapadnięcia w zimowy sen. Część piosenek, takich
jak „Lulinka”, jest utrzymana w bardziej jazzowej stylistyce, jednak większość
utworów nawiązuje do muzyki jidysz, zarówno stylem śpiewania, charakterystyczną
muzyką, jak i samymi tekstami. Dwa bieguny tego gatunku przedstawiają smutne „Jeruszalajim”
oraz żywiołowe „Nigun”.
Muzyka żydowska nie należy do najprostszych
w wykonaniu, zwłaszcza dla wokalistów. Mimo to Lena Piękniewska daje popis
swoich dźwiękowych możliwości na najwyższym poziomie. Nie bez powodu została
laureatką konkursu „Pamiętajcie o Osieckiej”, który, w porównaniu ze
wszechobecnymi w polskich mediach talent-showami, daje miarodajne wyniki. Zespół
Soundcheck także zasługuje na pochwałę za świetne aranżacje muzyczne z poruszającym,
piękny fortepianem we wszystkich utworach na płycie.
Krytycy zarzucają Lenie, że jej teksty są
mało ambitne, jednak ja nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Owszem, są proste,
ale i prawdziwe, wychodzące prosto z serca. To są tak jakby migawki z życia
osób, które żyły wiele lat przed nami, oraz żal i tęsknota za przeszłością. Całość
świetnie spaja okładka, wystylizowana na starą fotografię. W załączonej
książeczce znajdują się zdjęcia z albumu rodzinnego dziewięćdziesięciosiedmioletniej pani
Firy (patrz pierwszy utwór na płycie), a na nich roześmiane twarze szczęśliwych
ludzi, którzy nawet nie spodziewali się ile zła i bólu czeka ich za kilka lat.
Nie trzeba interesować się kulturą
żydowską, żeby ten album mógł się podobać. Bez problemu odnajdziecie się w
klimacie, jaki panuje na Kołysance na
wieczny sen. Znajdziecie tu zarówno spokój i ukojenie nerwów po długim dniu
w pracy, jak i chwilę refleksji, której sprzyja jesienna aura.
8
Agnieszka Strzemieczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.