środa, 28 listopada 2012

Recenzja: CNC – "False Awakening” (2012, DRAW)


False Awakening w Stanach z miejsca znalazłoby się w rubryce „Best New Music”.








Wrócili Ringo Deathstarr, po dwudziestu jeden latach wrócą My Bloody Valentine (!!!), a całkiem niedawno wrócił zespół CNC, zatem w 2012 roku muzyka około shoegaze’owa wciąż żyje. O Ringo chyba już każdy zainteresowany zdążył wyrobić sobie zdanie, na follow-up Loveless (jak to brzmi!) cały czas trzeba czekać, a z jakim skutkiem przypomniał o sobie polski projekt? Trzeba zacząć od tego, że CNC „dzisiaj to trio nie duet, Borys znów wyjął amulet”. Do zespołu dołączył Michał Stambulski, mastermind świetnego projektu Microexpressions (kiedyś duet, teraz solo), oscylującego w klimatach emo-post-math rocka czy avant-popu (jeśli nie znacie epek Lie In Wait i Deep Snow, sprawdzajcie koniecznie, a już niedługo wyjdzie debiutancki album!). Zatem patrząc na wydawnictwo przez pryzmat nowego songwritera w szeregach CNC (Stambulski jest autorem jednego z utworów), należy spodziewać się kilku nowości. Jakich?

Faktem jest, że False Awakening to, podobnie jak No Mood, typowy dla filozofii shoegaze’u minialbum (a nie jakaś tam epka), ale paleta stylistyczna została poszerzona o kilka pierwiastków, stąd nowy materiał sygnowany nazwą CNC nie jest tylko i wyłączne shoegaze’owy, i to słychać od początku. Otwierający całość tytułowy utwór to jedna z najpiękniejszych piosenek tego roku. Jak ze smogu wynurza się quasi-chóralna wokaliza, po czym dołącza się do niej uroczy klawiszowy motyw, który za chwilę zostaje opleciony rytmiczną pętlą bit-maszyny, przywołującą na myśl akrobacje Junior Boysów circa Last Exit. Ale to dopiero początek, bo dopiero, gdy pojawia się błogi chorus, (Cocteau Twins coverują „Absent Friend” Bark Psychosis?) mam ciary i odbiera mi mowę. Drugi indeks, „Hearsay” też mocny. Łatwo da się w nim wychwycić powinowactwa z „Magenta Ants” z No Mood, ponieważ oba tracki są oparte na dynamicznym, chwytliwy i wielokrotnie zapętlonym motywie. Dodatkowo „Hearsay” ma w sobie post-punkowy ładunek eightiesowych gitar, odświeżony ostatnio przez Jorge Elbrechta i jego Violens. Słychać też coś z Deerhuntera z okresu Cryptograms czy Fluorescent Grey. Zatem kolejne propsy zgarnięte.

W samym środku False Awakening (jak ten tytuł daje radę!) figuruje „Vertigo” (jakieś odwołanie do arcydzieła Hitcha?). Zaczyna się od gitary w stylu jakiegoś Wire, potem dochodzą upadające akordy gitar i krautrockowo-synthowy motyw, a dalej mamy jeszcze perkusyjne grzmoty, no i oczywiście świetnie wpleciony wokal Borysa. Polecam słuchać na słuchawkach, bo wiele detali poukrywanych jest na drugim czy trzecim planie. Następnie utwór płynnie przechodzi w „Istanbul”, czyli kompozycję Michała Stambulskiego. Na pewno trzeba docenić zabawy metrum, ale i brzmienie tego najbardziej radośnie brzmiącego kawałka. Może tak brzmiałoby XTC na Skylarking, gdyby za produkcję wziął się… Piotr Maciejewski (moje osobiste skojarzenie), a nie Todd Rundgren. Warto przy okazji wspomnieć o produkcji wykonanej przez Piotrka (choć pamiętajmy, że pełni on również rolę songwritera), bo stoi na wysokim poziomie oraz świetnie spaja i wypełnia wszystkie elementy tej układanki. No i został jeszcze closer – „Where I Please”. To najbardziej zmęczony i niewyspany utwór na całym wydawnictwie, i choć słuchając go popada się w jakieś melancholijne i przygnębiające klimaty (podobno całe wydawnictwo opowiada o różnych rodzajach strachu), to jednak bardzo ciężko się od niego uwolnić.

Cóż, gdyby False Awakening zostało nagrane gdzieś w Stanach przez trójkę młodziaków, to z miejsca znalazłoby się w rubryce „Best New Music” i dostałoby notę powyżej 8.5 na Pitchforku, a hajp zwiększałby się z dnia na dzień. Niestety nic takiego nie będzie miało miejsca, bo CNC jest projektem za mało znanym i chyba jednak dostatecznie niedocenianym. A szkoda, bo na mojej końcoworocznej liście ich najnowszy minialbum znajdzie się wyżej od channel ORANGE, Shields, Mature Themes czy Mauve. W sumie chętnie posłuchałbym pełnowymiarowego albumu tej trójki. Kto wie, może kiedyś uda im się to zrealizować? Mam taką nadzieję, bo to mogłaby być duża rzecz, i wcale nie chodzi mi o format płyty

8

Tomasz Skowyra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.