sobota, 13 października 2012

Flying Lotus - "Until The Quiet Comes" (2012, Warp)

Flying Lotus na swojej nowej płycie po raz kolejny stworzył niezwykły kolaż składający się z nowoczesnej elektroniki, hip-hopu, soulu, free-jazzu i muzyki etnicznej.








Na Until The Quiet Comes FlyLo pokazuje, jak wiele ma jeszcze do przekazania światu. Album ma bardzo podobną strukturę co Cosmogramma, którą nagrał dwa lata temu. Obie płyty składają się z osiemnastu różnorodnych utworów. Niektóre z nich charakteryzują się klasycznym hip-hopowym rytmem („Getting There”, „The Nightcaller”)  a inne są niezwykle abstrakcyjnymi wariacjami na zadany przez autora temat („Until The Colours Come”, „Tini Tortures”, „Hunger”). Pamiętacie struny imitujące dźwięk harfy, którymi fani mogli się bawić na oficjalnej stronie promującej płytę? Ich echo było obecne w wielu utworach na Cosmogrammie. Tym razem, przy tworzeniu Until The Quiet Comes, Steven Ellison, poza dominującym wpływem jazzu i hip-hopu, po inspiracje sięgnął do muzyki etnicznej. Nie jest ona bohaterem pierwszoplanowym, ale nadaje całości ciekawego klimatu. W połączeniu z ogólnym, bardzo futurystycznym charakterem albumu stanowi nie lada mieszankę. Te wpływy możemy usłyszeć między innymi w utworach „Getting There” oraz „Only If You Wanna”. Ta „etniczność” jest jedynie kroplą w morzu inspiracji autora, bo próżno jest ich nam szukać w takich kompozycjach jak minimalne „Tiny Tortures” i „All The Secrets” czy basowe „Sultan's Request”, które w swojej naturze dalekie są od wpływów muzyki etnicznej. Until The Quiet Comes jest także niezwykle bogate w jazzowe („See Thru To U”, „DMT Song”, „Phantasm”) oraz funkowe („Electric Candyman”) elementy.

Początkowo to wszystko wydaje się być bardzo chaotyczne, niepoukładane. Jakby ktoś wrzucił kilkanaście kawałków różnych od siebie wykonawców do jednej kompilacji. Jednak po trzecim, piątym wysłuchaniu wszystko nabiera sensu, wszystko się łączy i uzupełnia. Kawałki mocno basowe, z hip-hopowym rytmem gładko przechodzą w te połamane, powykręcane dźwiękami z innego świata, co jakimś cudem nie odstrasza słuchacza. Tym co jest kluczem do tej całości jest muzyka, głosy są jedynie tłem. Tak właśnie jest w utworze „See Thru To U”, w którym gościnnie śpiewa Erykah Badu. Jest ona w nim dodatkiem, wokalną częścią muzycznej całości, instrumentem.

Niestety strona promująca nowy albumu Lotusa nie jest już tak wciągająca, jak ta z 2010 roku, a materiał jest dużo mniej taneczny. Until The Quiet Comes stanowi raczej ścieżkę dźwiękową do przedziwnego, futurystycznego przedstawienia, którego bohaterowie mogliby odprawiać mistyczne tańce na odległej, nieznanej nam planecie w roku 2135.

Album wydaje się być kontynuacją drogi, jaką obrał Flying Lotus tworząc Cosmogrammę. Liczę jednak na to, że przy następnych produkcjach muzyk pozostanie przy obecnej równowadze między łatwiejszymi, bardziej rytmicznymi utworami, a tymi wymagającymi większego skupienia od słuchaczy. A za kolejne dwa lata usłyszymy kolejny miks parkietowych, basowych wymiataczy z kosmicznymi wariacjami pokazującymi, jaki talent nosi w sobie ten pochodzący z Los Angeles szaman elektroniki przyszłości.

7

Wojtek Irzyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.