Gossip jest jednym z tych zespołów, które mają równie
wielką rzeszę fanów, jak i przeciwników. Nie wszyscy są w stanie ogarnąć
charyzmę, brzmienie głosu oraz, bądź co bądź, wyeksponowaną otyłość wokalistki
– Beth Ditto. Znajdą się zapewnie i tacy, którzy stwierdzą, że po prostu nudzi
ich ta muzyka. Ja należę do zwolenników tego zespołu, chociaż psychofanem
Gossip nigdy nie byłam. Za to bardzo lubię ich za oryginalność, głos Beth oraz
jej pewność siebie.
Formacja istnieje już trzynaście lat, zaś A Joyful
Noise jest piątą płytą w ich dorobku. Gossip już dawno wdał się w romans
muzyki rockowej z elektronicznym, synth-popowym brzmieniem, co stało się ich
znakiem rozpoznawczym. Niestety, momentami za bardzo naśladują samych siebie z
poprzednich nagrań, bezpiecznie powtarzając sprawdzone tematy, które były
dobrze przyjęte przez słuchaczy. Jednak możemy tu znaleźć także perełki, o
których nie można zapomnieć już po pierwszym odsłuchu płyty.
„Get A Job” jest jednym z tych bardziej „odtwórczych”
kawałków - trochę za bardzo przypomina mi „Standing In The Way of Control”.
Jednak słuchając już “Get lost” ogarnia mnie nostalgia za latami
dziewięćdziesiątymi, kiedy to Madonna wyglądała jeszcze na swój wiek, a Mark
Wahlberg, znany wtedy jako Marky Mark, był bardziej raperem niż aktorem. Jeszcze
bardziej „wintydżowym” brzmieniem charakteryzuje się singlowy „Perfect World”.
Gossip, oscylując w okolicach synth-popowego standardu,
zahaczają też o mniej oczywiste w ich przypadku rejony muzyczne. I tak odnajdziemy
tu zarówno staroszkolne funkowe klimaty - „Horns”, jak i współczesne brzmienie
disco – „Moving In The Right Direction”, w którego produkcję zamieszany był
m.in. Fred Falke. Ten ostatni utwór jest dla mnie zbyt wielkim ukłonem w
bardziej komercyjną stronę publiki, czego w ich wykonaniu zupełnie nie kupuję,
chociaż od trzeciego krążka - Standing In
The Way of Control, ciężko nazwać ich zespołem offowym.
Moje ulubione pozycje na A Joyful Noise to „Involve”, „Love In Foreign Places” (które w
porównaniu do „hipsterskiego” hitu Rihanny – “Love In Hopeless Place” są naprawdę
fajne). Prezentują się one zupełnie odmiennie w stosunku do pozostałych
piosenek na płycie i są tym samym mniej wtórne. Tematyka tekstów, poza
najbardziej oczywistym - miłością, odnosi się do poszukiwań celów oraz miejsca
w życiu. Ponadto intryguje lekko synkopowany beat.
7/10
Agnieszka Strzemieczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.