niedziela, 29 lipca 2012

Recenzja: The KDMS – "Kinky Dramas and Magic Stories" (2012, Gomma)

The KDMS, jak sami o sobie mówią, są “indie disco odpowiedzią na Adele”. Według mediów bliżej im jednak do Moloko. Po przesłuchaniu Kinky Dramas and Magic Stories w pełni rozumiem zachwyt nie tylko rodzimej prasy muzycznej.









Trzon The KDMS tworzą electro-soulowa diva z Londynu Kathy Diamond oraz nasz rodzimy producent Max Skiba. W produkcję płyty zamieszani byli m.in. panowie z Hot Chip, którzy zrobili kilka remixów, w tym zamieszczoną na debiutanckim albumie alternatywną wersję utworu „Wonderman” oraz DJ - Morgan Geist, odpowiedzialny za remix kawałka „Tonight”.
W 2009 roku pojawił się ich pierwszy singiel „Never Stop Believing”, który zrobił trochę zamieszania w polskich stacjach radiowych. Rok później wyszedł otwierający album Kinky Dramas and Magic Stories „High Wire”.

Już od pierwszych dźwięków płyta jest bardzo vingage. Najlepsze utwory albumu to z całą pewnością „Wonderman” i „Tonight”, przywołujące kolorowe disco lat siedemdziesiątych. Jest słodko i mocno funkowo. Na krążku znajdziecie też ich remixy. „Wonderman” w nowej wersji, którą zmajstrowali Justus Kohncke i Alexis Taylor z Hot Chip, jest bardziej elektroniczny niż oryginał, przepełniony mocnym bassem, zaś dźwięczny wokal Miss Diamond wydobywa się jakby spod spodu. Dzięki tym zabiegom zrobił się trochę mroczny, ale za razem i bardziej intrygujący. Zaś remix „Tonight”, w wykonaniu Morgana Geista, stał się po prostu minimalistyczny i bliżej mu do klubowych imprez. Słuchając „Circles” nieomal chciałoby się wyciągnąć wrotki i jeździć w rytm muzyki. Klimatu dopełnia nowy, kolorowy teledysk:



„Part Time Lovers” bardzo przypomina mi swoją stylistyką utwór CSS „Let’s Make Love and Listen to Death from Above”. To chyba przez te magiczne dźwięki w tle.
Jednak nie wszystkie utwory na płycie brzmią radośnie i rwą nogi do dzikich pląsów na parkiecie. Znajdziemy tu też bardziej refleksyjne, przyjemnie wyciszające utwory, takie jak np. „Your Love is Right”.

Kinki Dramas and Magic Stories genialnie współgra z aurą za oknem. Przyjemne, funkowe dźwięki mogą stanowić zarówno ścieżkę dźwiękową do relaksu na plaży jak i być dobrym starterem w piątkowe wieczór.

Podsumowując, The KDMS na swoim debiucie podaje nam wyśmienitą porcję nu disco, meandrującego od okolic melodyjnego house’u po bardziej funkowe brzmienie lat siedemdziesiątych. I znów możemy być dumni z naszych twórców!

8/10

Agnieszka Strzemieczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.