Nowa płyta The Mars Volta - energicznie i bez przynudzania.
- Onar, mordo ty moja, momomordo ty moja.
- Jestem Omar.
- Ano. Co Cię trapi synu?
- Nikomu nie podobało się Octahedron.
- Tak, dziwne nazwy płyt to nie wszystko.
- Wiem! Dlatego nową nazwałem Noctourniquet.
- Lubię gry słów. Ja swoja nazwałem Mefistotedes.
- Też ładnie. Lubimy odniesienia do innych kultur i w ogóle.
- A rapsów słuchasz?
- Bardziej punków.
- I co tam upichciłeś pod tą dziwną nazwą?
- No, przy poprzedniej płycie próbowałem nagrać coś normalnego, ale wiesz jak to się kończy.
- Tak. Mi też ciągle mówią, że to nie to samo. Najpierw byli źli, jak zacząłem nawijać o hajsie, a potem, jak przestałem gniewali się, że znowu nawijam o podwórkach.
- Mój wokalista nawija o kondycji człowieka. O tym, że każdy jest artystą. Taki concept-album.
- Też ładnie.
- Mniej krzyczy i nie przetwarza swojego głosu, co piętnaście sekund.
- Ja czasami cośtam tylko w refrenach ponakładam.
- Też ładnie.
- A muzycznie?
- Nauczyłem się grać na klawiszach. Numery dalej trwają średnio godzinę, ale przestałem remixować odgłosy godowe wielorybów, jak na Frances The Mute.
- Jakieś bangery są?
- Tyle, że możemy grać całą noc.
- Daj spokój z Szybkim Szmalem, jeszcze znowu pomylę Cię z Onarem.
- Sory. „The Malkin Jewel” to prawie hit. Po usłyszeniu klawisza w „The Whip Hand” Klaxonsi się rozpadli. W ogóle prawie same fajne momenty. I mamy, jak zawsze, dobrego perkusistę. Gra takie rzeczy, że nie możesz się zorientować, kiedy jest „raz”.
- To średnio byłoby pod to nawijać.
- Dlatego robi to Cedric.
- No to nieźle.
Ta ostatnia Volta też jest niezła. Rozmowa Tedego z Omarem nigdy nie miała miejsca. Za to ja odsłuchałem nową Voltę może z piętnaście razy i kompletnie nie wiem, co mógłbym o niej napisać. Na pewno na wznoszącej fali, na pewno energetycznie, z sensem i bez przynudzania. W skali Voltowej na jakieś 8/10.
8/10
Mateusz Romanoski
fajna napisana recenzja.
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że płyta taka słaba.