czwartek, 19 kwietnia 2012

Recenzja: s / s / s - "Beak & Claw" (2012, Anticon)

Recenzja: s / s / s: Beak & Claw. 










„Museum Day” zapisałem sobie w kajeciku, żeby sprawdzić jak wrócę do domu. Notes, a raczej żółtą „sklerotkę” wyrzuciłem chyba do kosza opróżniając torbę z zaśmiecających pierdół. Zapomniałem. Przypomniał mi pewien folkowy miłośnik kotów spamując pewnego słonecznego dnia na jednym z portali społecznościowych. Dobrze, że to zrobił.

Singlowy utwór jest tworem trudnym i wymagającym. Pierwsze odsłuchy nie pozostawiają jednoznacznego stosunku. Początkowo przede wszystkim irytuje ten auto-tune w wokalu Sufjana Stevensa, który każe szukać w pamięci (nie tak znowu głęboko) nieudanych projektów, w których właśnie przesterowany śpiew notował spektakularne wpadki (chociażby Bon Iver w kolaboracji z Jamesem Blake’em). Jednocześnie coś przyciąga. Tę delikatność i wrażliwość charakterystyczną dla Stevensa, szczególnie z okresu Illinois odkrywa się dopiero przy kolejnych powtórzeniach „Museum Day”. Auto-tune’owy śpiew, jak i całe Beak & Claw to kolejny dowód na rozległość zainteresowań amerykańskiego singer/singwritera i zamiłowanie do muzycznego dłubania. Ale to pokazał na Enjoy the Rabbit, to też potwierdził na The BQE, a udział w kolaboracji Dark Was the Night również mógł mieć swoje odzwierciedlenie. Ostatni długogrający album, chociaż zadziwiał różnorodnością i „innością”, to był właśnie wypadkową twórczego ADHD. Nie inaczej jest i teraz, przy współpracy w rapowym projekcie s / s / s.

Rapowym, bo oprócz twórcy (pierwsze „s”) pięknego i lirycznego Seven Swans, trio stanowią związani z Anticon raper Serengeti oraz producent Son Lux (kolejne dwa „s” – jakie to proste). Beak & Claw to właśnie wypadkowa tych trzech talentów, w której każdy z czterech utworów wnosi coś nowego do szerokorozumianej muzyki pop.

Przede wszystkim „Museum Day”, które jednak wymaga czasu i poświęcenia. Z czasem jednak singlowy utwór wyrasta na pozycję bardzo dobrą, a ostatecznie jedną z ciekawszych w kategorii „najlepsze kawałki pierwszego półrocza 2012”. Smętny podkład, powolna, słodko-gorzka nawijka Serengeti, solowy śpiew Sufjana, rewelacyjna na wysokości „4:30”. Nie gorzej wypada „Beyond Any Doubt”, które ma jedną, acz znaczną wadę. If I could figure out / What it was all about”. Czy tego można się było spodziewać od osoby, która napisała tak ckliwe teksty jak w “Casmir Pulaski Day” czy “To Be Alone With You”? Z drugiej strony czy nie powinno się s / s / s traktować po prostu jako muzyczny żart/ formę twórczego odreagowania i odejścia od zwykłej codzienności?
No bo jak inaczej odbierać „Octomom”? „Went to prom with the Octomom” czy „I had the night of my life” i sam temat utworu są tak idiotyczne, że aż śmieszne. Trio chyba samo zresztą odpowiada na te pytania tytułem rewelacyjnego „If This is Real”, w którym gościnnie udziela się Shara Worden (można ją kojarzyć chociażby ze współpracy z Sufjanem). 

I tak wysokiej oceny nie dajemy tylko dlatego, że FYH! od l a t stoi murem za Sufjanem. To właśnie „synergia” elektronicznej perkusji, zapadających w pamięci, przerobionych auto-tune’em wokali i dobrego rapu. Nic dodać, nic ująć. Jest ckliwie, jest smętnie, jest też zabawnie. Beak & Claw to dobra EP-ka i kolejna znakomita robota Stevensa. Aczkolwiek dobrze, że to tylko EP.

7/10

Piotr Strzemieczny

Polecane recenzje płytowe podobnych artystów:

Sufjan Stevens - Seven Swans 

Common - The Dreamer/The Believer 

Sufjan Stevens - Illinois 

Sufjan Stevens - The Age of Adz 

Sufjan Stevens - All Delighted People


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.