Jedziemy na festiwal: Neon Indian (Selector Festival)
Neon Indian wracają do Polski. Znowu nie na klubowy gig, ale duży festiwal. Czy będzie lepiej niż na OFFie?
Przed ubiegłorocznym OFF
Festivalem pisaliśmy, że najważniejsza jest jakość nagrań Neon Indian. W
pamięci mieliśmy jednak debiutancki album Psychic Chasms. Płyta, która wszystko w chillwave’ie rozpoczęła, wybrana została przez
Pitchfork na Best New Music, a Rolling Stone nazwał ją „one of the hottest new bands of 2010”.
Przebojowość. To słowo idealnie
oddaje klimat debiutu. Takie utwory jak „Deatbeat Summer” (to zarazem pierwszy
singiel) czy „Should Have Taken Acid with You” prezentowały nową siłę w muzyce
i…były prawdziwymi hitami.
Po Psychic Chasms przyszła
wspólna EP-ka z The Flaming Lips przedstawiajaca Neon Indian i samego Alana
Palomo w innym, nie do końca korzystnym świetle.
Szansą na rehabilitację mógł i
powinien być sophomore. Era Extraña nie rusza, nie bawi. I to przykre, bo promujące album single –
„Polish Girl”, „Hex Girlfriend” dawały nadzieję na to, że album numer dwa
będzie potężniejszy niż Psychic Chasms. Tak
się nie stało. Utwory nużą, niekiedy męczą ciągnąc się w nieskończoność. |
Na szczęście Neon Indian na
płycie i Neon Indian na scenie to dwie różne sprawy. Zespół dowodzony przez
Palomo urzekł zachęcił w niesamowity sposób do zabawy katowicką publikę. Tak
może być i w Krakowie. Żeby tylko
nagłośnienie było lepsze niż w ubiegłym roku na OFF Festivlu. Wtedy o koncercie
Amerykanów pisaliśmy tak (skrót): „Muzycznie – super. Wokalnie – słabo
(nagłośnienie!). Podsumowując – miły koncert z dobrymi utworami i niezłym show”.
Hm, Neon Indian znowu w Polsce. Wygrałem
zakład, tak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.