niedziela, 19 lutego 2012

First Aid Kit – The Lion`s Roar (Wichita Records, 2012)

Choć siostry Söderberg są muzycznie aktywne od kilku lat, to dopiero po wydaniu albumu The Big Black & The Blue zaczęto o nich głośno mówić, jako wielkiej nadziei szwedzkiego folku.








Takie określenie nie padały wcale na wyrost, co Johanna i Klara udowodniają swoją najnowszą produkcją.

Krążek otwiera tytułowy „The Lion`s Roar”, który można już było odsłuchać na kilka miesięcy przed premierą, gdyż to on został wybrany jako singiel promujący najświeższe dzieło duetu z Enskede. Doskonale obrazuje klimat i stylistykę First Aid Kit, czyli nostalgiczne, melancholijne brzmienia gitary akustycznej, zróżnicowane partie wokalne, urozmaicone w postaci fletów, bębnów czy skrzypiec. Kolejne na trackliście jest „Emmylou”, czyli ukłon w kierunku twórczości Emmylou Harris, amerykańskiej gwiazdy country. Zupełnie inny od reszty kawałek charakteryzujący się niezwykłą, dziewczęcą niewinnością i słodyczą (dla jednych tu jej za dużo i mdli, dla drugich ciekawa wariacja tego duetu). Choć do tego zespołu przypisana jest łatka folku, z czym nie sposób się nie zgodzić, to dziewczyny kochają się bawić, szaleć i balansować na pograniczu wyżej wymienionego gatunku i popu („Blue”, „The Hearts of Men”). Wartymi posłuchania są tutaj wszystkie utwory, ale jeszcze jeden zwrócił moją szczególną uwagę, a mianowicie „King of the World” w kolaboracji z Conorem Oberstem, liderem zespołu Bright Eyes, za którego produkcję odpowiada Mike Mogis. Ten sam człowiek, który nadzorował pracę nad albumem dziewczyn ze Szwecji czy takich gwiazd jak She&Him oraz Lightspeed Champion. Longplay sygnowany jego nazwiskiem to zazwyczaj murowany sukces (oby i tak się stało w tym przypadku).

Johanna i Klara, mimo młodego wieku (odpowiednio 22 i 19 lat) wykazują niezwykłą dojrzałość, mają pomysł na siebie i własną twórczość. Nie są one kolejnym tworem wielkich koncernów muzycznych, ani maszynkami do zarabiania pieniędzy. To one same piszą teksty, komponują muzykę i decydują o wyglądzie i brzmieniu nadchodzących publikacji. Starają się, aby każdy nowy utwór był czymś świeżym i rewolucyjnym. Można śmiało stwierdzić, że First Aid Kit to coś nowego, wychodzącego poza ramy współczesnego folku. Określić je można jako idealną mieszankę: tajemniczości Laury Marling, lekkości Mumford & Sons oraz uroku i wdzięku Joanny Newsom, co chyba jest najlepszą rekomendacją, aby zagłębić się w ich twórczość. I na koniec jeszcze jedno, ciągle frapujące mnie pytanie: Skandynawio, ile jeszcze wydasz na świat takich perełek?

8,5/10

Kacper Ponichtera­­­­

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.