środa, 30 listopada 2011

Snow Patrol – „Fallen Empires” (2011, Interscope Records)

Najnowsze wydawnictwo autorstwa Snow Patrol, którzy od lat balansują na cienkiej granicy mainstreamu i muzyki alternatywnej, to album bardzo poprawny. Niczym nie powala na kolana, ale też nie odrzuca.






Po trzech latach od ostatniego wydawnictwa, szkocko-irlandzka grupa powraca z nowym materiałem. Fallen Empires to już szósty studyjny album Gary`ego Lightbody i jego zespołu. Może nie najlepszy, bo ciężko będzie im kiedykolwiek powtórzyć sukces z 2006 roku, kiedy po wydaniu  Eyes Open zostali obsypani niezliczoną ilością pochwał i nagród (m.in. Grammy czy EMA), ale na pewno ten album pokazuję, że to grupa niezwykle dojrzała muzycznie.

Przed wydaniem Fallen Empires wokalista i lider Snow Patrol przechodził ponoć poważny kryzys twórczy. Narzekał na brak weny i zapału do nagrania czegoś nowego. Przez blisko trzy lata poszukiwał pomysłu na kolejną płytę. W końcu go znalazł, bo nowy longplay zdecydowanie różni się od poprzedniczek. Tutaj większy nacisk postawiono na smyczkowe brzmienia, a gitary zeszły na drugi plan („New York”, „Berlin”). Znajdziemy też kawałki z udziałem fortepianu („The Garden Rules”) czy chóralnych przyśpiewów ("This Isn't Everything You Are"). Jest rówineż kilka utworów typowo akustycznych ("The Garden Rules", "Those Distant Bells"). Nie ma tutaj może zbyt ambitnych tekstów, bo chyba nigdy to nie było ich mocną stroną. Nie ma też prawienia morałów i śpiewania „jak żyć?” (choć akurat tego typu utwór ucieszyłby słynnego już paprykarza Stanisława). „Lightbody” skupia się przede wszystkim na codziennym życiu - bardziej na stosunkach międzyludzkich, niż porusza tematy wagi państwowej. Możemy posłuchać na tej płycie m.in. o wielkim marzeniu zobaczenia reprezentacji Irlandii na Mistrzostwach Świata („Lifening”) czy wspomnieniach z dzieciństwa („In The End”).

Członkowie zespołu pytani o inspiracje, które popchnęły ich w kierunku spokojniejszego, progresywnego rocka niż mocniejszych brzmień gitarowych, odpowiadali bez zastanowienia – „ Wielki wpływ na nasz nowy krążek miało The Suburbs Arcade Fire. To płyta genialna w każdym calu. Chcieliśmy stworzyć coś podobnego. To nas zmotywowało do cięższej pracy i postawienia sobie poprzeczki jeszcze wyżej. I jesteśmy bardzo dumni” Na Fallen Empires nie da się nie zauważyć wpływów Arcade Fire, Doves czy starego U2 z czasów Achtung Baby. Na szczególną uwagę zasługuje genialny singiel promujący "Called Out In The Dark", którego można słuchać bez przerwy.
Najnowsze wydawnictwo autorstwa Snow Patrol, którzy od lat balansują na cienkiej granicy mainstreamu i muzyki alternatywnej, to album bardzo poprawny. Niczym nie powala na kolana, ale też nie odrzuca. Dobry wokal, pozytywna energia i ciekawe tło muzyczne to trzy określenie, które w pełni je opisują. Nie jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana muzyki rockowej, aczkolwiek warta jest poświęcenia jej odrobiny czasu. I zdecydowanie zostawia w tyle ostatnio wydane Mylo Xyloto Coldplay.

6,5/10

Kacper Ponichtera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.