wtorek, 8 listopada 2011

Kram Ran - "The Idiot Prince" (2011, Steak Au Zoo)

Hipsterskich tematów na FYH! ciąg dalszy. Tym razem artysta z 78 słuchaczami na sławnym i kochanym przez wszystkich last.fm, a przy okazji muzyk utalentowany i pomysłowy. Kram Ran - o nim na bank nigdy nie zrobi się głośno, chociaż głośno zagrać potrafi.







„Trochę folku, trochę tradycji i muzyki rokendrolowej” aż chciałoby się napisać o The Idiot Prince. To słowa zaczerpnięte z must be the music na temat „niesamowitej grupy” Atmasfera. Kojarzycie Within Temptation? No tak, każdy kojarzy ten szrot z Holandii. Ale Atmasfera to ukraińska wersja tejże formacji. Kram Ran nie ma z nimi nic wspólnego, poza cytatem w pierwszym zdaniu. Ot, po prostu pasowało, chociaż w opisywanym przypadku zdanie to idealnie wplata się w temat recenzji.


Trzaski, chaos, solidne natężenie dźwięku i tak jakby lekko wyczuwalny w tle kompozycji smutek. Tu ciężka, dołująca wręcz gitara, tam złowieszczo depresyjny lament zahaczający o prawdziwą kakofonię śpiewną Marka Wohlgemutha. Dodać można do tego transowy bit, niekiedy drone’ową psychodelę, a znajdzie się i numer utrzymany w popularnym i lubianym freak-avant.folku. Wszystko oczywiście otoczone szeroko pojętym lo-fi.

No bo jak inaczej oceniać wykorzystanie prostych dźwięków do opisania emocji? Słuchając The Idiot Prince można poczuć się jak szmata, można poczuć się zgnojonym od nadmiaru apokaliptycznego chaosu („Power Monger Hunger” i ogólnie panujący w nim „rozpierdol” sytuacyjny), można również wylądować w psychiatryku z poważnymi zaburzeniami emocjonalnymi (druga część „Parrot Pauper Prince”).

Ale z drugiej strony kolejny album Marka pokazuje jego folkową, bardziej artystyczną duszę opartą na akustycznej gitarze i melancholii. Dzwoneczki, ten charakterystyczny fałsz, który bardziej niż śpiew przypomina dogorywającego jenota w „In The Garden of Gethsemane” potrafią zauroczyć i wyciszyć i przede wszystkim zasmucić.

Nie jest jakoś oszałamiająco, znowu nie rzuci na szczękę z pominięciem kolan, ale kawałki z The Idiot Prince wciągają. Nie jest o miłości, nie jest na wesoło, bo nie zawsze musi być na wesoło.

7/10

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.