niedziela, 9 października 2011

Jedziemy na festiwal: Fenech – Soler (Free Form Festival)

Organizatorzy Free Form Festival, jak dobry wujek z Ameryki, w prezencie rekompensują letni festiwalowy niedosyt. Fenech – Soler, electropopowa kapela z Wielkiej Brytanii, która odwołała swój występ na krakowskim Selectorze, postara się odkupić winy już w przyszły weekend w Soho Factory.



Z pewnością wielu fanom brytyjskiego kwartetu krew w żyłach zmroziła wiadomość o początkowym stadium raka wykrytym u wokalisty zespołu, Bena Duffy. Z tego powodu Fenech – Soler odwołali koncerty z wiosenno – letniej trasy (w tym na Selector Festival) a artysta poddał się intensywnej terapii. Anglicy, czując, że są dłużnikami polskiej publiczności, z chęcią przystali na występ na największym warszawskim festiwalu tej jesieni. Jak wyznał ostatnio Ben, kuracja zakończyła się powodzeniem, muzyk ma się dobrze, więc możemy spodziewać się wielkiego show.

Fenech – Soler to zeszłoroczny debiutant. Album, wydany nakładem londyńskiego B – Unique Records, namieszał już jednak nieźle w muzycznym światku (oj namieszał!). Artyści otrzymali nominację do Independent Music Award – jednej z bardziej prestiżowych nagród dla wykonawców szeroko pojętego indie. Czołowe utwory „Lies” i „Demons” trafiły natomiast na szczyty europejskich i amerykańskich list przebojów. Jeżeli porównać styl Fenech – Soler do innych zespołów, można byłoby umiejscowić ich w pobliżu MGMT, Phoenix, Cut Copy, czy Empire of the Sun. Mnie wydaje się też bardzo zbieżny z moją islandzką miłością – Bloodgroup. Przed szereg wypycha ich ciężkie, elektroniczne brzmienie, melodyjny wokal oraz duża doza fantazji. Czy to gwarancja sukcesu, która pozwoli im pozostać na topie dłużej niż sezon i nie przepaść w fali brytyjskich zespołów, zalewających każdego roku Europę?

Obecnie to jeden z najbardziej pożądanych zespołów na Wyspach. Myślę więc, że warto odpuścić sobie piwo po gigu Red Snappera i punktualnie o 21 przywędrować w sobotę pod Second Stage (autorowi nazwy sceny winszuję i gratuluję!). 

Miłosz Karbowski



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.