poniedziałek, 19 września 2011

St. Vincent – Strange Mercy (2011, 4AD)

Najnowszym albumem Annie Clark powinna w końcu wyjść z cienia innych wokalistek. Strange Mercy to najlepsza płyta w jej dorobku.








Śliczna Annie Clark wraca po raz trzeci. I na kolejnej płycie pokazuje się z zupełnie innej strony. Po wyciszonym, przepełnionym religią i muzycznymi inspiracjami Marry Me oraz bardziej rozwiniętymi rozwiązaniami z debiutu i bogatszymi kompozycjami z Actor Annie, występująca na co dzień jako St. Vincent, uderza agresywniej i żywiej niż kiedykolwiek. Strange Mercy to milowy krok dla tej uroczej Amerykanki.

A zaznaczyć należy, że to krok udany. St. Vincent, pomimo kilku słabszych momentów, przygotowała album dobry, zachęcający do skupienia, wywołujący przede wszystkim uśmiech na twarzy. I nieważne, czy przez urokliwy głos Annie Clark, czy z powodu idealnego wypoziomowania brzmień szybszych i mocniejszych z delikatnymi balladami. Strange Mercy jawi się jako płyta solidna i jeszcze bardziej obiecująca. No i wybijająca pannę Clark ponad szarzyznę innych „female vocalist”, do których miał należeć rok 2009. Do tej Amerykanki, nie oszukujmy się, nie należał. Ten krążek może, a nawet powinien to zmienić.

Najnowszy krążek zawiera jedenaście pozycji. W większości można usłyszeć zabawy Anny z dźwiękami. Tu popróbuje czegoś nowego, tam wróci do rozwiązań „starych”, żeby jeszcze gdzieś indziej uderzyć w słuchacza elektroniką nigdy wcześniej niespotykaną w jej nagraniach (patrz: „Surgeon”). Jednak ten cały rozgardiasz brzmieniowy nie wpływa negatywnie na percepcje Strange Mercy. Mało tego, Clark udowadnia, że niestraszne jej balansowanie między gatunkami.

Tak właśnie jest na Strange Mercy, gdzie barokowy pop przeplata się z elektroniką, elementami muzyki symfonicznej (smyczki!) i wyciszonymi folkowymi balladami. A wszystko to z charakterystycznym dla Annie Clark ciepłym i takim „bezpiecznym” śpiewem, który jak nic innego potrafi wprowadzić słuchacza w błogi stan zahipnotyzowania. Marzycielska aura towarzyszy większości utworów. I czy to będzie „Cheerleader”, czyli spokojna ballada z łagodnym śpiewem i mocniejszymi momentami instrumentalnymi. Tutaj należy zwrócić uwagę na kontrastowe postawienie obok siebie wyciszonych wokali i mocnego nasilenia muzyki w refrenie. Teoretycznie powinno zgrzytać, w rzeczywistości wszystko zgrabnie płynie.
Tak jest również we wspomnianym wcześniej „Surgeon”, w którym krzyżują się ze sobą ‘elektroniczno-perkusyjne cykacze’, smyczki, klawisze i całkiem senna aura przez większość piosenki, a także prawdziwie chaotyczna końcówka, która doszczętnie poniewiera myśli słuchaczy. To samo można powiedzieć o formule „Hysterical Strength” – łagodny początek i prawdziwa sieczka na sam koniec.


„Northern Lights” pachnie nadzieją. Ten pełen optymizmu śpiew przy akompaniamencie tylko perkusji nastraja „plusowo”. „Champagne Year” i tytułowe „Strange Mercy” wyciszają jak żaden inny utwór. W „Dilettante” Annie uwodzi soulowym wokalem i iście chillowym bitem. Do rzeczywistości przywracają mocniejsze riffy, jednak ten głos jednak góruje nad resztą „ozdobników”

Bezsprzecznie najlepszym utworem na Strange Mercy jest „Year Of The Tiger”. Idealny na zakończenie tej pięknej płyty, chociaż o trudnym podłożu tematycznym, to jest to jednak kawałek piękny i niezmiernie kobiecy. Clark brzmi w nim tak delikatnie, że aż strach pogłośnić, żeby nie zniszczyć całego efektu. A refren? Refren to już zupełnie inna bajka.

W dobie wszystkich tych formacji z damskim wokalem, które gatunkowo obracają się w stylach z nazwą „indie” na początku, St. Vincent tworzy coś naprawdę ciekawego. No bo ile kawałków z debiutanckiego krążka Florence and the Machine było wartych uwagi? A gdzie jest teraz La Roux? The Ting Tings przebłysnęli jakoś na jesieni ubiegłego roku nowym singlem i tylko sporadyczne teledyski przypominają o słodkiej Katie White. O Little Boots i jej „Remedy” oraz „Stuck on Repeat” nie wspominając.


8/10

Piotr Strzemieczny



                                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.