Powstali w 1977 roku punkowcy z Anglii zawitają do Katowic w sobotę. Na Scenie mBanku wystąpią o 22. Jedno jest pewne, to będzie energiczny set.
Debiutowali już dwa lata po założeniu. W 1979r. wydali Entertainment!, które z marszu stało się płytą kultową i wysoko ocenianą przez brytyjskich krytyków. Nie dziwi zatem, że album ten doczekał się w 2005 roku reedycji. Znany i lubiany portal, który dla wielu jest mantrą i jedynym oknem na muzyczny świat przydzielił krążkowi notę aż 9.0, co – wówczas – powinno mówić samo przez siebie. Potem było jeszcze siedem albumów, w tym Songs of the Free (1982) i Solid Gold (1981), czyli najlepsze wydawnictwa Gang Of Four. Na początku bieżącego roku wydali ostatnie w swojej dyskografii Content, które nie zebrało wysokich ocen. Cóż, panowie się starzeją, a swoje zrobiły również rozłamy i powroty…
Do pierwszego zaniechania współpracy doszło w 1983 roku, do drugiego – w 1997. Do działalności powrócili w 2004 roku. Content to pierwsza wydana po szesnastu latach płyta i…kolejne rozczarowanie. Bo wznowienia zespołu z Leeds destrukcyjnie wpływały na twórczość Anglików.
Gang OF Four, mimo stopniowego spadku formy, przyczynili się do rozrostu światowej sceny alternatywnego rocka. To oni wychowywali takie zespoły jak Red Hot Chilli Peppers, Liars, Bloc Party, Franz Ferdinand, a Kurt Cobain niegdyś powiedział, że Nirvana powstała, aby ich kopiować. Niektórzy też twierdzą, że gdyby nie Jon King i Andy Gill, to nie byłoby teraz wszystkich zespołów obracających się w post-punkowej stylistyce.
Gang OF Four, mimo stopniowego spadku formy, przyczynili się do rozrostu światowej sceny alternatywnego rocka. To oni wychowywali takie zespoły jak Red Hot Chilli Peppers, Liars, Bloc Party, Franz Ferdinand, a Kurt Cobain niegdyś powiedział, że Nirvana powstała, aby ich kopiować. Niektórzy też twierdzą, że gdyby nie Jon King i Andy Gill, to nie byłoby teraz wszystkich zespołów obracających się w post-punkowej stylistyce.
Czy są w słabszej formie, czy nie – na ich koncert warto się wybrać. To przecież kawał historii.
Piotr Strzemieczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.