2562 - "Fever" (2011, When In Doubt)

Fever jest już piątym albumem długogrającym w dorobku holendra Dave’a Huismans’a, który ukrywa się pod pseudonimem 2562.

 Z tym, że pierwszą płytę nagrał jako Dogdayz a trzecią jako A Made Up Sound. W brew pozorom zabieg ten nie jest zwykłą zachcianką muzyka,

ponieważ każde z jego obliczy ma częściowo inny charakter i muzyka , którą robi delikatnie od siebie odbiega stylowo. Przykładowo trzeci album Shortcuts był najbardziej house'owym, jednostajnym i uboższym w stosunku do pozostałych o pozornie nieskoordynowane i chaotyczne dźwięki z którymi mamy do czynienia na Aeral czy Fever.

Jego najnowszy album wydaje się być połączeniem wszystkich poprzednich, bowiem znajdziemy na nim i utwory bardziej taneczne (takie jak np. genialny kawałek "Brasil Deadwalker") oraz te bardziej połamane (np. "Flavour Park Jam"). Krótko mówiąc Fever stanowi świetną mieszankę dubstepu, techno i house’u nałożonych na 2stepowe rytmy, w których 2562 się specjalizuje. Holender nie powiela dzięki temu materiału zebranego na poprzednich produkcjach, np. w porównaniu z jego debiutanckim (jako 2562) albumem Aerial, Fever jest szybszy, bardziej techniczny i industrialny. Tym co odróżnia Dave’a Huismans’a od innych podobnych mu producentów, to zupełne odczłowieczenie muzyki, którą tworzy. Próżno nam bowiem szukać na jego płytach wokalnych sampli czy innych "ludzkich" dźwięków. Wszystko to tworzy niezwykły klimat będący esencją muzyki elektronicznej. Jedyną wada, którą mógłbym wytknąć 2562 na siłę jest to, iż mógłby się on skusić na pewien kompromis i wrzucić parę akcentów wokalnych co pomogłoby odróżnić niektóre utwory od siebie. Poza tym aspektem cały album jest perfekcyjnie skomponowana mieszanką skocznych 2stepowych rytmów i potężnych basów. Tak więc, jeśli dysponujecie w domu porządnym subwooferem oraz nie macie sąsiadów (albo macie i ich nie lubicie) to podkręćcie bas i poczujcie jak rytm cudownie znęca się nad waszymi uszami.

  

7/10

wojtek!