niedziela, 17 kwietnia 2011

Jedziemy na Festiwal: Ariel Pink’s Haunted Graffiti (OFF Festival)


Ogłoszenie Ariela Pinka na katowickim festiwalu wywołało spore poruszenie wśród fanów OFFa. Nic w tym dziwnego, w końcu to jeden z płodniejszych obecnie artystów.



Dwanaście albumów w osiem lat, a do tego niezliczona ilość singli, EP-ek i innych wydawnictw musi robić wrażenie. Większość na wysokim poziomie. Taki właśnie jest Ariel Pink i jego nawiedzone graffiti.
Gwiazdki, czaszki i kolory. Czego chcieć więcej?

Rozmarzone chillwave’y, urokliwe lo-fi i łatka New Weird America to w skrócie opis tego, co Ariel Marcus Rosenberg prezentuje na swoich nagraniach.

W ubiegłym roku Ariel Pink wydał swój ostatni, swoją drogą bardzo dobry krążek, Before Today. Dla większości ekspertów, recenzentów i krytyków była to jedna z lepszych produkcji AD 2010. Możliwe, że i u nas zajęłaby wysokie miejsce (ba, że by zajęła!), ale raz, że wyszła gdzieś latem, a dwa, że jesteśmy zbyt leniwi, żeby cofać się do czasów, gdy nie istnieliśmy (chociaż kto wie? Może jeszcze coś się tu znajdzie). W każdym razie wiadomym jest, że koncertu Ariel Pink’s Haunted Graffiti nie można w żadnym wypadku przegapić. Cudowny show, znakomite kawałki już nie do końca świeżego debiutanta w kultowej wytwórni 4AD (właśnie Before Today było tym ‘pierwszym razem’) sugerują, że na OFF Festival zjedzie się naprawdę wiele osób specjalnie dla Ariela.

Gdybyśmy zrobili recenzję ostatniego krążka artysty, to zamykające zdanie pewnie brzmiałoby tak: „Before Today to niesamowita retrospekcja. To podróż do cudownych lat ’90, w których wielu z nas się wychowywało, a z których wyciągnęliśmy wtedy tak niewiele. Ariel Pink nam wszystko jednak przypomina”.

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.