czwartek, 24 marca 2011

The Strokes – Angles (2011, Rough Trade/RCA/Sony BMG)

Parę dni temu światło dzienne ujrzała nowa płyta The Strokes. Jest to już czwarte z kolei wydawnictwo kapeli i nosi ono tytuł Angles. Na jego premierę, fani nowojorczyków musieli trochę czekać… pisząc „trochę”, mam na myśli „cholernie długo!”, ponieważ poprzedni krążek ukazał się w styczniu 2006 roku. Niby nic takiego ale konkurencja wydaje płyty raz na rok albo dwa lata, co prawda z różnym skutkiem. 


Po takim kresie posuchy powinniśmy oczekiwać czegoś wspaniałego, oryginalnego i przełomowego, biorąc pod uwagę fakt, iż w ciągu tych czterech lat z kawałkiem  The Strokes obserwując światową scenę muzyki „niezależnej” mogli wypracować styl którym zachwycili by zarówno fanów jak i tych, którzy nigdy nie mogli się do nich przekonać. Czy tak się stało… sam do końca nie wiem ale na pewno udało im się nagrać płytę, której ja z chęcią mogę posłuchać. 


Jeśli chodzi o same piosenki to oprócz tradycyjnych gitar możemy w nich usłyszeć troszkę elektronicznych  dźwięków.  Na pewno nie bez znaczenia jest tu wpływ muzyki, którą wokalista zespołu, Julian Casablancas prezentował w swoim wybitnie elektronicznio-tanecznym, solowym projekcie. Reszta, to utwory stanowiące przykład fajnego „angielsko podobnego” indie-rockowego grania, w którym ostatnio modne jest mieszanie gitar z syntezatorami i tanecznym bitem. Co do wokalu to, niektórych utworach Julian trochę zawodzi niczym Matthew Bellamy z Muse a w innych przypomina jednego z wokalistów Yeasayer. Dla mnie to plus, bo darzę te zespoły pozytywnym uczuciem… no może z wyłączeniem ostatniej, masakrycznie nudnej płyty Muse… 

Nie jest to jednak przełomowe arcydzieło i nie wiem, czy ktoś będzie o nim pamiętał i sięgał po nie za 5 lat (oprócz fanów), ale z całą pewnością zbiór kilku fajnych piosenek których chętnie posłuchałbym na żywo i na pewno bawiłbym się świetnie. Tylko gdyby ta płyta została nagrana parę lat wcześniej…

6/10

wojtek!

2 komentarze:

  1. nie zachwycił mnie ten album. moim zdaniem poprzednie wydawnictwa ("First Impressions of Earth" szczególnie) były lepsze.
    btw, zauważyłam mały błąd: tytuł płyty to 'Angles' :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dla mnie jako całość, płyta nie jest jakąś szczególną innowacją, nie ma w niej błysku. jest jednak kilka dość ciekawych motywów. niestety 'Is this it' już chyba nigdy nie będą w stanie przebić

    OdpowiedzUsuń

Zostaw wiadomość.