środa, 23 lutego 2011

The Twilight Singers - Dynamite Steps (2011, Sub Pop)


Tyle lat czekania, tyle nieprzespanych nocy, podczas których po głowie chodziły myśli w stylu „kiedy?!” tudzież „czy jeszcze za mojego życia?”. Tyle lat katowania w odtwarzaczu Twilight as Played…, Blackberry Belle (z repertuaru the Twilight Singers), czy Saturnalii (the Gutter Twins). I co? Greg Dulli wreszcie zdecydował się wydać piątą już płytę (jedna to covery) Twilight Singers. Fajnie, naprawdę fajnie.



Kiedy w obieg wszedł nagrany z Ani DiFranco na featuringu Blackbird and the Fox nadzieje i marzenia odżyły. ‘To już niedługo!’ – serce zabiło mocniej. Następnym krokiem było On the Corner, kawałek początkowo ślamazarny, rozkręcający się z każdą sekundą, by zakończyć się spokojnymi taktami fortepianu. Te dwa utwory dawały nadzieję na naprawdę solidny materiał w wykonaniu Twilightów. Jak jest?

Jest nieźle. Zwłaszcza gdy spojrzymy na fakt prawie pięcioletniego przestoju zespołu. Wydane w 2006 roku Powder Burns, chociaż dobre, to nigdy nie dorównało swoim pierwszym dwóm poprzedniczkom. Z Dynamite Steps jest podobnie. Jest to płyta - znowu używając tego słowa - dobra, trzymająca poziom. Mamy tu typowe ballady (wspomniany wcześniej Blackbird and the Fox oraz Get Lucky), jest dynamiczny – także wymieniony wyżej – On the Corner,   Jest także hałaśliwe Waves oraz hybrydowe the Beginning of the End. Krążek zamyka zaś ‘title track’, czyli prawie siedmiominutowy, charakterystyczny dla Twilight Singers, utwór ‘piguła’.

Greg Dulli jest w formie. Od lat nagrywa albumy, które nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Dynamite Steps to krążek, który nie wnosi nic nowego do twórczości Twilight Singers, ale także nic nie odejmuje. Sam wokalista chyba wie, że nie nagra już nic tak dobrego jak Twilight As Played By Twilight Singers. Starzeje się, ot tak po prostu. I nawet jeśli czasem nie wyrabia przy śpiewaniu niektórych refrenów, to na Grega psioczyć nie wypada. Nie każdy ma tak bogatą karierę muzyczną, nie każdy nagrał tyle dobrych piosenek, wydał tyle wspaniałych płyt.

Ja czekam na kwietniowy koncert zespołu. Wiem, że będzie warto.

6.5

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.