Doprawdy nie mam pojęcia skąd ten album znalazł się na moim dysku w katalogu „magiel – do zrecenzowania”, jednak tak na dobrą sprawę nie żałuję. Przewertowanie redakcyjnej skrzynki mailowej nic nie dało, nie pomogło również przeszukanie historii w wyszukiwarce. Ale to dobrze, zostanie przecież ta „nutka niepewności i niedomówienia”.