wtorek, 1 grudnia 2015

RECENZJA: HATI - Metanous

HATI - Metanous Zoharum recenzja okładka 2015


WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 15 października 2015

Rafał Iwański i Rafał Kołacki wracają do czasów, kiedy HATI nie było duetem, a funkcjonowało jako trio. W skrócie Metanous to materiał zarejestrowany ponad trzy lata temu, w maju 2012 roku. Brzmi odstraszająco? Że staroć? Nie, nic z tych rzeczy.

HATI znowu zanurzają się w odmęty muzyki kontemplacyjnej, czasem relaksacyjnej, w większości jednak wymagającej od odbiorców skupienia. Improwizowane partie muzyków, którzy na Metanous snują opowieści mroczne i momentami schizofreniczne, jak w rozdygotanym i buczącym „Fusion”, w którym na pierwszy plan wychodzi rytmika. Ona stanowi clou HATI i samej płyty, bo już od otwierającego wydawnictwo „Cascades” wiemy, że akcent postawiony będzie na metrum. Wybijany lub też wystukiwany bit jest tak złożony i nieregularny, że wystarczy zamknąć oczy i słuchać, by czuć, jak się porusza. Czasem bardzo swobodnie, niekiedy jak w łańcuchach, jednak wtedy muzycy dostarczają innych dźwięków, jak chociażby frywolne dzwoneczki czy nieokiełznany flet.

Ciężaru nagraniom dodają też róg, przeróżne perkusjonalia, a za te hipnotyzujące szumy odpowiada windwand. Do tego dochodzą pogłosy w tle, które potęgują industrialną atmosferę Metanous. I nawet jeśli piszczałki starają się nadać tego lekkiego wydźwięku, jak w początkowym fragmencie „Alpha et Omega”, to drone'owa baza utworu przewyższa wysokie partie fletu. Ale jest coś jeszcze. To „jeszcze”, to umiejętność stworzenia z chaosu czegoś tak wkręcającego i kontekstowego. Bo gdy spojrzymy na każdy z utworów z osobna, to uchyla nam się furtka do rytualnego obrządku, gdzieś tam w lesie lub na terenie postfabrycznym. Byle było gęsto, ciemno i mętnie.

Metanous to płyta wręcz mizantropijna. Odpychająca swoimi ciemnymi melodiami, gardząca prostotą. A jednocześnie jest to płyta bardzo ciekawa. Ale nie da się tego zauważyć po jednym, dwóch czy nawet sześciu odsłuchach. Najnowsze wydawnictwo HATI trzeba słuchać w całkowitym skupieniu i z w pełni czystą głową. Dopiero wówczas da się odkryć wielowątkowość tych dźwięków i, co za tym idzie, wydawnictwa.

***

7

Michał Biernacki

POLECAMY LEKTURĘ:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.