wtorek, 13 stycznia 2015

ZALEGŁOŚCI RECENZENCKIE #12



Dwunasta część zaległości. Tym razem polsko-niemiecka reprezentacja pod postacią Wants, Umby i Roberta Babicza. Recenzuje Agnieszka Strzemieczna.



Wants - Track/High School 
10 listopada 2014, Fat! Records

Wants to polski duet złożony z dwóch DJ-ów i producentów. W jego skład wchodzi założyciel wytwórni Pompon Records - Marcin Krupa i Kacper P., który to z kolei stanowi połowę kolektywu MustNotSleep. Epka Track/High School została wydana przez brytyjskie wydawnictwo Fat! Records.
Panowie z Wants ukazują nam bardziej konkretne oblicze muzyki house. Pełne solidnego bassu, mocnego beatu i całej gamy wkręcających dźwięków. Przy pierwszym odsłuchu brzmią dość minimalnie, ale przy każdym kolejnym intensywność wzrasta. Epka jest tak dobra, że wcale mnie nie dziwi, że można ją usłyszeć w Kiss FM, a grali ją już między innymi Paleman, Heidi, Jimmy Edgar, Sinden oraz Roska. Mój ulubieniec od pierwszego odsłuchu to „Track” z hipnotycznym wokalem. Myślę, że spokojnie może się stać klubowym bangerem lata 2015.[7.5]

Umba - Event Horizon 
13 listopada 2014, Pawlacz Perski

Jeżeli ktoś twierdzi, że w Polsce nie ma dobrego techno, to powinien przesłuchać Event Horizon i uderzyć się w pierś. W ciągu kilku ostatnich lat polska scena elektroniczna, zwłaszcza jeśli chodzi o techno, rozwija się coraz lepiej. Umba, czyli Artur Marcinkowski, na początku 2014 roku wydał swój debiut, Umba, w B.YRSLF Division. Jego nowe wydawnictwo ukazało się jedynie w wersji cyfrowej oraz w limitowanej ilości 40 kaset w Pawlaczu Perskim.
Mini album zawiera sześć różnorodnych utworów, pokazując, jak jest szerokie spektrum muzyki techno. Utwór, który otwiera Event Horizon, „Norilisk”, już przy pierwszym odsłuchu zapadł mi głęboko w głowę. Jest surowy, dynamiczny i hipnotyczny, czyli idealny na parkiet. W kolejnym - „Capsule” - tempo nie zwalnia, ale w tle słychać bardziej atmosferyczne, trochę leniwe dźwięki. Gdyby nie szybki i konkretny beat, można by go zakwalifikować jako ambient.
„Lakes Of Titan” to bardziej melodyjny kawałek, z jednej strony wwierca się w ucho wibrującym dźwiękiem, z drugiej to samo ucho jest kojone spokojną pulsującą melodyjką. Zaczęty wątek kontynuuje „No Gravity”, a następnie klimat zaczyna się zmieniać. Tym razem, w tytułowym „Event Horizon”, idzie bardziej w kierunku progressive, aby ostatecznie zupełnie się uspokoić, schodząc w rejony dub techno w „Nebuli”.[7]

Robert Babicz - One Day We'll All Be Happy
29 września 2014, Selador

Kiedyś wszyscy będziemy szczęśliwi, już w pierwszym utworze Robert Babicz rozpościera przed nami obietnicę raju. Całkiem przekonująca i sielankowa ta zapowiedź. Ponadto robi się nostalgicznie, zwłaszcza dla tej części słuchaczy, którzy swoją przygodę z muzyką elektroniczną zaczynali jeszcze w poprzednim wieku. Mam wrażenie, że Robert bardzo chce wrócić do czasów młodości, zwłaszcza jeśli chodzi o stylistykę tego, co mamy na tej epce. Jest dość staromodnie, jeśli chodzi o elektronikę. Ale nie tylko w „One Day We'll Be Happy” cofamy się o dekadę, następny utwór - „Massive” - to kolejny wehikuł czasu, który przenosi nas do końcówki lat dziewięćdziesiątych. Jest trochę rave'owo, trochę gdzieś tam beat się łamie. „Turn Around My Friend” uderza w nas bardzo parkietowym brzmieniem. Bass pulsuje niczym w uk garage, trochę przywodzi na myśl Mr Oizo i jego nieśmiertelny „Flat Beat”. Na sam koniec spotyka nas kojący, bardzo letni house, tak, że nieomal widzę morskie fale w upalny, słoneczny dzień.[7.5] 

Agnieszka Strzemieczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.