czwartek, 29 stycznia 2015

RECENZJA: Maja S. K. Ratkje In Dialogue With Eugeniusz Rudnik - Maja S.K. Ratkje in dialogue with Eugeniusz Rudnik





WYTWÓRNIA: Bôłt Records
WYDANE: 4 października 2015

Eugeniusz Rudnik. Postać nietuzinkowa, legendarna, kultowa. Requiem Records już kończy prace nad wielkim boxem zawierającym muzyczne wizje czołowych producentów naszego niezal-światka oparte na dokonaniach Rudnika właśnie. Tworząc w najlepsze od lat sześćdziesiątych, uzbierał na swoim koncie tyle utworów, że grzechem byłyby braki prób odnowienia tych wielkich kompozycji. O Requiem wspomniałem, ale przyszłość to przyszłość, więc skupmy się na przeszłości. 

Maja SK Ratkje. Utalentowana, również nietuzinkowa, nieco zabiegana i pochodząca z kraju-eldorado producentka i artystka. Nagrała sporo płyt, solowych, w zespole (SPUNK i Fe-mail) i we współpracy z uznanymi muzykami, wspomnę tylko o Ikue Mori, Johnie Hegre, Lasse Marhaugu czy Paalu Nilssen-Love. Tym razem Maja Solveig Kjelstrup Ratkje postanowiła się zmierzyć z materiałem Eugeniusza Rudnika. Wszystko pod szyldem Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. 

Album wydało Bołt Records. Kolejny (który już?) plusik do ich katalogu.

Trzy kompozycje. Dwie skomponowane przez Eugeniusza Rudnika, jedna autorstwa Ratkje, składają się na cały materiał Maja S.K. Ratkje in dialogue with Eugeniusz Rudnik. Dwa oryginalne utwory, pierwszy, „Divertimento” z 1971 roku i drugi „Breakfast On The Grass In The Cave Of Lascaux” z 2002 roku. Maja dorzuca swój półgodzinny dialog, który, co tu dużo mówić, miażdży całą płytę. 

I Eugeniusz Rudnik, i jego norweska koleżanka po fachu wielbią poszukiwania dźwiękowe. Rudnik, jako pionier muzyki elektronicznej w Polsce, od dawien dawna wykraczał poza narzucane schematy, pielęgnując swoje własne melodie i kompozycje. Jego twórczość, przez wielu postrzegana jako trudna, wytaczała szlaki późniejszym artystom, kształtowała gusta i muzyczną psychikę wielu obecnych producentów. Maja Ratkje od lat robi to, co w muzyce postrzegane jest jako „niemuzyka” - wieczne kombinowanie, drążenie dźwięku, melodyjna i składająca się z wielu odgłosów zabawa. Field recording rejestrowany w różnych miejscach, utylizowany następnie w poszczególnych nagraniach. Tak jest i na Maja S.K. Ratkje in dialogue with Eugeniusz Rudnik. Jej utwór subtelnie z jednej strony, a jednocześnie dość śmiało współgra z producenckimi dokonaniami Rudnika. 

Pogłosy, sample, drone'owe szumy i wokalne eksperymenty utalentowanej Norweżki wciągają. Słuchając „In Dialogue with Rudnik” ma się wrażenie bycia przygniatanym ciężarem nagrania, jednak przez field recordingowe dodatki i swoiste łamanie schematów kompozycja wydaje się brzmieć, o dziwo, bardzo zwiewnie i lekko. Duża w tym zasługa samego głosu Mai, eksploatowanego i przerabianego na różne sposoby, spotykanego też w swojej oryginalnej odsłonie. Trzydzieści minut poszukiwań i artystycznych figli, a to z własnym materiałem, a to bazując na źródłach Eugeniusza Rudnika sprawia, że płyta ta jest więcej niż wyjątkowa. Chaos goni niekiedy chaos, a momentami spotykana melancholia i ład również znajdują tu swoje racjonalne podłoże. Wciągające wydawnictwo, przygotowane głównie dla fanów eksperymentalnej elektroniki, choć i te osoby, które doceniają muzyczne piękno, powinny znaleźć coś dla siebie.

***

8

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.