środa, 1 października 2014

RECENZJA: Ólöf Arnalds - Palme



WYTWÓRNIA: One Little Indian / Mystic 
WYDANE: 30 września 2014
KUP: sklep Mystic ()


Od dłuższego czasu muzyka islandzka notuje rosnącą popularność. Muzycy pochodzący z tej niewielkiej wyspy trafili do świadomości słuchaczy na całym świecie, wzbudzając coraz większe zainteresowanie tamtejszą sceną. Islandzcy artyści jak najbardziej zasługują na uwagę, tym bardziej, że ich twórczość coraz częściej wymyka się stereotypom mroku i chłodu.

Tak jest w przypadku najnowszego albumu Ólöf Arnalds. Czwarta pozycja w dyskografii artystki, zatytułowana Palme, to przyjemne, ciepłe i słodkie dźwięki, które będą jak znalazł na chłodne jesienno-zimowe wieczory.

Przy powstawaniu płyty Ólöf współpracowała z Gunnarem Örnem Tynesem, członkiem múm. Ich wspólne artystyczne wizje znalazły odzwierciedlenie w bogatym instrumentarium, a także licznych eksperymentach. Nie brakuje na Palme elementów elektroniki, a także orientalizmów. Stąd też nieco folkowy, sielankowy, a momentami nieco egzotyczny nastrój.

Na płycie znalazło się osiem kompozycji, z których większość utrzymana jest w bardzo podobnym klimacie. Melodie - oparte głównie na brzmieniu gitary, instrumentów smyczkowych i pianina - stanowią przede wszystkim tło dla charakterystycznego wokalu Ólöf, którego nie sposób nie zapamiętać. Dokonane zabiegi wprowadzają jednak również pewien element baśniowości. Słuchając takich utworów jak „Defining Gender”, „Hypnose”, „Han Grete” czy też „Soft Living”, można odnieść wrażenie, jakby słuchało się opowieści, dla których słyszane utwory stanowią ścieżkę dźwiękową.

Stonowane, spójne w swojej formie kawałki sprawiają, że momentami album nie absorbuje zbyt mocno uwagi. Płyta spokojnie może być odtwarzana w tle. Jedynie utwory „Patience” i „Half Steady” odbiegają charakterem od pozostałych kompozycji, przykuwając na dłużej uwagę.

Tym, co można powiedzieć o Palme, jest z pewnością to, że w znaczący sposób odbiega od tego, co serwują stacje radiowe. Jest niszowa. Słychać na niej, że artystka chce próbować nowych rzeczy, tym samym stawiając na własny rozwój. Bije od niej lekkość i ciepło. To pozycja, którą warto się zainteresować. Będzie bowiem miłym dodatkiem w chwilach relaksu.


7.5

Magdalena Rogóż

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.