sobota, 2 sierpnia 2014

RECENZJA: White Reaper - White Reaper EP


WYTWÓRNIA: Polyvinyl Records
WYDANE: 26 czerwca 2014

Gówniarskich post-punków nigdy za wiele. Dlatego tak szumnie zapowiadana od niemal roku debiutancka epka White Reaper zachwyca praktycznie w każdym calu każdej sekundzie trwania.

Skojarzenia będą bardzo proste i nie chodzi tu o samą wytwórnię (Polyvinyl) czy motyw okładki (zespół w kwadratowej ramce). W nagraniach White Reaper spokojnie można wychwycić zajawkę Japandroids („Conspirator”, „Funn”) i nie ma w tym nic złego, bo Japany dobrym zespołem w końcu są. Oczywiście to nie wszystkie inspiracje, bo w tle przebija się też dzikie szaleństwo Black Lips („Half Bad”) czy Ty Segalla („She Wants To”). I to też nie będzie w żadnym wypadku wada White Reaper.

Nie będzie minusem, bo to ukształtowane i ciekawe składy, a White Reaper, choć dopiero raczkują, to potrafią wytworzyć wokół siebie całkiem sporo muzycznego hałasu. I to w rozsądny sposób. Otwierający epkę „Cool”, poza bezbłędnymi solówkami i rytmem niemal do klaskania (ale nie takiego jak w samolotach), to kawał porządnego traszgarażowego rocka spod znaku King Tuff. „Funn” to nie tylko tytuł trafiający w sedno i prezentujący nastrój całego minialbumu. To szaleńczy wyścig pomiędzy gitarą i basem o to, kto szybciej doleci do mety przy akompaniamencie nie mniej dynamicznej perkusji i - niekiedy - załączanymi stonerowymi riffami. Jednak niech to bogactwo i przepych nikogo nie zmyli, bo „Funn” to głównie post-punkowe wygrzewanie na modłę Japandroids. Melodyjne i energiczne. Takie, za które kochamy kanadyjski duet.

Tempa nie zwalnia też „Half Bad”, w którym wybrzmiewają psychodeliczne organy, do klimatów Japanów White Reaper wracają przy rewelacyjnym „Conspiratorze”, kawałku mogącym porywać tłumy na koncertach (zwłaszcza za pomocą chwytliwego i wystrzałowego jak petarda refrenu). A na zakończenie Amerykanie podrzucają lekko leniwe „Ohh (Yeah)”, wybrzmiewające zrezygnowaną gitarą, melodyjnymi, a przy tym upiornymi klawiszami. Ślamazarnie i inaczej niż we wcześniejszych kawałkach, jakie znalazły się na White Reaper. A to fajnie, bo przekrojowo epka ukazuje szeroką gamę inspiracji i smykałkę do grzebania, kombinowania, zachowując cały czas ten szczeniacki, przepełniony lo-fi'owym brzmieniem feeling. 

6.5

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.