WYTWÓRNIA: Match&Fuse
WYDANE: czerwiec 2014
Match&Fuse to mobilny minifestiwal, przemieszczający się
w różnych rejonach starego kontynentu. Wydarzenie to ma na celu łączenie
alternatywnej sceny muzycznej w Europie. Polska edycja działa od jesieni 2013
roku. Projekt bardzo ciekawy, dodatkowo wspierany przez Europejską Komisję
Kultury. W trakcie zeszłorocznej trasy, która zaliczyła London Jazz Festival, warszawskie
Powiększenie (niestety już nieistniejące), rzymski klub Trenta Formiche i
Contemporary Cafe w Nottingham, został zarejestrowany materiał, który
znajdziemy na pierwszej z dwóch płyt kompilacji Match&Fuse. Drugą płytę
stanowi zbiór remiksów tych samych artystów.
Na krążku znajdziemy utwory polskiego Owls Are Not,
brytyjskiego WorldService Project i włoskiego Tubax. Każdy z zespołów ma własne
spojrzenie na tak rozległy temat, jakim jest muzyka niezależna, jednak
wszystkie w jakiś sposób są ze sobą kompatybilne. I tak, zaczynając od naszych
polskich reprezentantów, Owls Are Not tworzą muzykę na podwalinach
drum'n'bassu. Głęboki bass uzupełnia nieregularny punkowy hałas, tworząc razem
dość energetyczną, żeby nie powiedzieć agresywną całość.
„The Mighty Dog”, otwierający pierwszą z płyt, przywodzi na
myśl „Block Rockin' Beat” The Chemical Brothers. Zdecydowany mój faworyt z
płyty, zaspakaja połamaną naturę i miłość do elektroniki sprzed dekady, bo właśnie
ten klimat udało się chłopakom tutaj oddać.
Do tych bardziej synkopowanych gatunkowo Owls Are Not
wplatają trochę punku i hardcore'ów, co słychać w doklejonym do utworu „3 1/2”
- „Night no 1” .
Tu panuje większy bałagan niż w tym pierwszym.
Tubax stylistycznie jest zbliżony do rodzimych Owls Are Not.
Podobne uderzenie perkusji, jednak więcej syntetycznych, elektronicznych
dźwięków, bardziej przetworzone brzmienie. I tak właśnie prezentuje się kawałek
„Zegnigata”. Ale juz kolejny, „Big Foot”, jest bardziej poszatkowany, mniej
regularny, jednak poprzez nafaszerowanie syntezatorowymi dźwiękami,
niebezpiecznie zbliżający się do techno.
WorldService Project to z kolei najbardziej eksperymentalna
kapela ze wszystkich trzech. Tak jak w utworach Owls Are Not panował bałagan,
tak w „De-Frienders” jest już totalny chaos. Utwór zaczyna się od energicznych
dźwięków, układających się w tylko im znany wzór, z jakby pogubioną trąbką i
niepokojącym głosem od szeptu aż po krzyk, a następnie ni stąd, ni zowąd
przechodzi w radośnie brzmiące ska. Podobny nieporządek znajdziemy w „Villain
of the Aeroplane”. Raz wolno i ociężale, a raz szybko i nerwowo, znów z bardzo
charakterystyczną trąbką.
Drugi krążek lepiej tłumaczy nam skąd nazwa Match&Fuse.
Artyści występujący podczas tej trasy zremiksowali się wzajemnie, metodą
dopasuj i mieszaj. A zrobili to w tak nieoczywisty sposób, że żaden nie
przypomina stylistycznie oryginału.
Już pierwszy remix utworu „Fungar” Tubaxa, który wykonał
WorldService Project zapowiada, że mamy tu coś zupełnie odmiennego od
pierwszego krążka. Przyjemnie zwolniony utwór w konwencji nu disco w stu
procentach syntetyczny sprawia, że kawałek ze stricte koncertowego zrobił się
bardziej klubowy.
Kolejnym wartym uwagi remiksem, utrzymanym w bardzo podobnej
stylistyce, jest utwór „Black Noise”, którego oryginał na pierwszej płycie
pojawił się w wykonaniu kolaboracji Owls Are Not z WorldService Project.
Mieszania tego kawałka dokonali WorldService Project i w ten sposób z
nerwowego, okołodrum'n'bassowego grania na żywych instrumentach zrobił się
spokojny, pełen ciepłych dźwięków elektroniczny kawałek obdarzony delikatnie
złamanym beatem.
Z kolei Tubax poradził sobie z tym utworem zupełnie inaczej.
Tutaj perkusja jest bardziej wyrazista, podbita konkretnym bassem, z charakterystycznym
cykaniem w tle. Jest bardzo masywnie. W porównaniu do poprzedniej wersji,
nastąpił obrót o sto osiemdziesiąt stopni.
Kompilacja Match&Fuse jest dla wszystkich szukających
nieoczywistości na scenie alternatywy. Tych, którzy nie boją się połączenia
żywego instrumentu z syntezatorem, punku z drum'n'bassem oraz chaosu z
porządkiem. To dwa krążki pełne sprzeczności, które mimo wszystko gdzieś tam
znajdują wspólny mianownik, dzięki czemu, jak każdy dobrze z lekcji matematyki
wie, można było je wszystkie razem do siebie dodać.
6.5
Agnieszka Strzemieczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.