WYTWÓRNIA: Not Not Fun
WYDANE: 17 czerwca 2014
No proszę. W Not Not Fun
trwa chyba jakiś lo-fi'owy festiwal, którego pokłosiem są
wydawnictwa wręcz zadżumione soundem wczesnego Ducktails, wczesnego
Ariela Pinka i Joe Knighta — kolesia ukrywającego się za aliasem
Rangers. Właśnie, ten ostatni typ. Przez to, że wydał w 2010
powoli obracający się w klasyk (a może TO SIĘ JUŻ STAŁO?) w „pewnych środowiskach” album Suburban Tours, w NNF
pojawili się goście czerpiący całymi garściami z aury i
pomysłowości krążka. Ale chwila, chwila, przecież to Not Not Fun
— tam ciągle rzucają takimi kwasami. Okej, przecież
nic nie mówię, ale mam tu dwóch takich, którzy, zdaje się,
że są zakochani w zapętlających się, spiralnych impresjach w low
fidelity. Weźmy Torna Hawka. Kolo całkiem niedawno wypuścił
longpleja Through Force Of Will,
na którym dość udanie wybiera oraz miesza elementy, a następnie
tworzy z nich swoje własne pocztówki, inspirując się trzema gośćmi z początku akapitu (z wyraźnym akcentem na Rangers). Ale
chyba jeszcze bardziej sugestywną ewokację ulepił John Tanner aka
Eleventeen Eston.
Od
razu trzeba dodać, że EE proponuje trochę lżejsze,
bardziej wychillowane, eteryczne nagrywki w porównaniu z Tornem
Hawkiem i resztą. Jeśli Hawk maluje swoje dźwięki nasyconą farbą
olejną ciemnej barwy, to Eston korzysta z powoli kończących się
akwareli, którymi tworzy delikatne, nieco rozmyte ilustracje w
ciepłych tonacjach. Delta Horizon
to letnia podróż na małym stateczku przez niewielkie,
instrumentalne jezioro. Dużo tu słońca, wody, zieleni, ale i
psych-popu, soft-rocka czy nawet jakiegoś kwaśnego prog-rocka. Cały
rejs rusza od „The Sling” i od razu do uszu dopływają
znajome kształty. Te powtarzające się melodyczne wzorki skąpane w
niewyraźnej, przybrudzonej psychodelii jednoznacznie wskazują na
Suburban Tours.
Króciutki „Broth II” gra w tej samej lidze, jak i niemal
cały LP. W „Tonight (Sans Columns)” zaczynają rządzić
klawisze, przy czym urocza melodyka zostaje główną atrakcją. Bo
gdyby tak nie było, John Tanner byłby tylko kolejnym nieistotnym
naśladowcą pionierów, o którym trzeba by szybko zapomnieć.
Jednak
słuchając „It's All Again” i tego, w jaki sposób ziom
układa akordy i wygrywa riffy, nie można go łatwo spławić. Cały
lo-fi'owy śpiwór, którym okryto Delta Horizon
byłby tylko efekciarską sztuczką, gdyby nie zmyślny songwriting.
Jeśli „Shoelace Episode: Hugo's Theme (Prelude)” nagrać w
sterylnych warunkach, zajawiałbym się dalej uroczymi melodyjkami
okraszonymi małą orkiestrą. Jasne, ten cały lo-fi sound nadaje
sznyt i fajowy klimat i to w pewnej mierze znacząca część całego
dzieła, choć nadal bardziej interesują mnie rozwiązania, jakie
zachodzą w obrębie kompozycji tych instrumentalnych, psych-popowych
szkiców. Tak czy inaczej, John Tanner może przybić piątkę z Joe
Knightem, Arielem, Mattem Mondanile'em, a ostatnio z Lukiem Wyattem
(aka Torn Hawk). A my właśnie dostaliśmy spoko soundtrack do
wakacyjnych, upalnych dni.
7.5
Tomasz Skowyra
Tomasz Skowyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.