Podczas
gdy większość polskiego społeczeństwa spędzała sobotni wieczór na gorączkowym
śledzeniu losów Donatana i Cleo oraz ich rywali podczas tegorocznej Eurowizji,
niezbyt liczna publiczność postawiła na bardziej ambitną rozrywkę w postaci
koncertu Soft Metals i Magic Island, który odbył się właśnie 10 maja we
wrocławskim Firleju. Niewysoka frekwencja sprawiła, że oba występy zyskały bardziej
kameralny charakter, co wydawać się mogło, nie przeszkadzało, a wręcz
odpowiadało artystom.
Magic
Island dość entuzjastycznie podeszła do swojego koncertu przed małą widownią.
Była to jej pierwsza wizyta w Polsce, można się zatem domyślać, że wywoływało
to u niej pewnego rodzaju tremę. Bardziej intymna atmosfera, która wytworzyła
się w klubie, pomogła jej zatem nawiązać większy kontakt z publicznością. Emma
(tak brzmi jej prawdziwe imię) zagadywała zgromadzonych pod sceną po
każdym z zaprezentowanych utworów i emanowała przy tym radością, cały czas się
uśmiechając.
Inaczej
wypadł sam koncert, w którym dość żywe, electropopowe i radośnie plumkające
podkłady zostały zestawione z nieco sennym i leniwym wokalem. Zbudowany w ten
sposób kontrast, niestety, nie zadziałał na korzyść Emmy. Tym, co bardziej
przykuwało uwagę, był fakt, iż w trakcie wykonywania utworów artystka zanurzała
się we własnym świecie, dając się ponieść własnej wyobraźni. Traciła przez to,
wg mnie, kontakt z publicznością, która momentami wyglądała na znudzoną lub też
uśpioną.
Inaczej
wyglądało to w przypadku występu głównej gwiazdy, czyli amerykańskiego duetu
Soft Metals, którzy zdołali poruszyć widownię do lekkiego bujania i
podrygiwania. Największa w tym jednak zasługa silnie nacechowanych muzyką house
i techno podkładów, niekoniecznie natomiast samego wokalu Patricii Hall. Jej
głos nie tylko był ledwie słyszalny, ale przede wszystkim charakteryzowała go
monotonia. Sama wokalistka zaś sprawiała wrażenie, jakby śpiewanie bardzo ją
męczyło.
Oba
występy łączył wspólny mianownik - słabe wokale. Podkłady prezentowane zarówno
przez Magic Island, jak i Soft Metals wypadłyby znacznie lepiej, gdyby nie
towarzyszące im śpiewy, które skutecznie spowalniały serwowane ze sceny
taneczne brzmienie. A szkoda, bo impreza mogłaby być całkiem udana.
FOTORELACJA: Magic Island i Soft Metals w Firleju
GIGOWA POLECAJKA: Magic Island i Soft Metals w Firleju
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.