Doszły nas słuchy, że niektórzy przeoczyli premierę Post-Mortem Lovers, czyli drugiego albumu Ed Wood. W związku z tym przypominamy!
Druga płyta Ed Wood Post-Mortem Lovers to swoiste świadectwo
dojrzałości zespołu. Ed Wood zmądrzał, wydoroślał, dojrzał – a ten album to
zwieńczenie tego procesu. Na pierwszym albumie zespół grał z iście rockowym
pazurem, szafował niedopieszczonym brzmieniem, lubował się w
niedoskonałościach, brudzie i syfie. Ale ten okres minął i oto Ed Wood
prezentuje najbardziej dojrzałe, skończone i przemyślane dzieło, jakie wyszło
spod pióra spółki kompozytorskiej Ziołek-Popowski. Obojętnie czy będziemy mieli
do czynienia z nostalgicznym, pełnym tęsknoty za czasami, które nigdy nie wrócą
„Surfem św. Wawrzyńca”, buchającym od emocji, popowym hymnem Post-Modern
Lovers, epickim, falującym post-rockowymi pejzażami niczym na zaginionej
płycie Joy Divison „Nie mam żadnego miejsca, aby iść”, czy kolorowym, dodającym
otuchy i nadziei opus magnum zespołu Post-Mortem Lovers – to będziemy mieć
poczucie obcowania ze szczerym i autentycznym pomnikiem talentu tego
niezwykłego duetu.
skład:
Tomek Popowski – bębny, perkusja, uczciwość, umiarkowanie
Kuba Ziołek – gitara, głos, synty, opanowanie, spolegliwość
gościnnie:
Macio Moretii w „Post-Mortem Lovers” – bas, bongosy, shaker
Marcin Masecki w “Post-Mortem Lovers” – organy hammonda
tracklista:
1. Surf św. Wawrzyńca
2. Gustav Houllebecq is dead (Surf św. Jana)
3. Post-Modern Lovers
4. Insomnia Manna Hammadi
5. Airhole
6. Nie mam żadnego miejsca, żeby iść (Surf św. Antoniego)
7. Tūphāna
8. Post-Mortem Lovers
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.