poniedziałek, 21 kwietnia 2014

RECENZJA: We Will Fail - Verstörung




Wytwórnia: Monotype Records
Wydane: 24 lutego 2014
Kup: sklep Monotype Records

Aleksandra Grünholz nagrała jeden z ciekawszych elektronicznych albumów w Polsce w bieżącym roku. A jak tego dokonała? W prosty, wydawać by się mogło, sposób. Wycinając i przeklejając różne dźwięki, żeby wspólnie tworzyły jedną zwartą całość.

Chociaż sposób był prosty, efekt w żaden sposób nie da się tak określić. Verstörung (tutaj ukłon w stronę twórczości Bernharda) to materiał dość ciężki, ale ten ciężar to mierzony nie stopniem przyswajalności, a natężeniem mrocznych melodii, łamane na ciemnych pocztówek z nie do końca spokojnego miasta.

Takiego symbolicznego Gotham.

Bo Verstörung - brzmieniowo i bez rozkładania płyty na poszczególne nagrania - to taki zapis nocnego życia miasta lub też życia miasta pogrążonego w ciemności. Wszystkie elementy składają się na taki własnie kolaż zdjęć i pocztówek. Weźmy "v.01" - rozciągnięte klawisze, złowrogie zresztą klawisze pasowałyby na tło przy przechadzaniu się po wąskich uliczkach (nieoświetlonych uliczkach, a jak!) gdzieś między wysokimi żelbetonowymi budynkami.
Dla odmiany "v.02" również można podłożyć do nocnego spaceru. Tym razem zmienimy jednak scenerię i zamiast maleńkich zaułków przejdziemy na główne aleje, z lekko migoczącymi latarniami pod postacią szamańskiego rytmu.
W "v.04" złowrogiej aury nadaje odgłos telefonu, który buduje cały utwór, a wokół którego We Will Fail oparła całą kompozycję. Są chroboczące syntezatory, jest nerwowy rytm, jest też nachodzący na wszystko "v.05", bodaj najmroczniejsza, najbardziej wyludniona i posępna pozycja na całym Verstörung. Podkładowo może się kojarzyć - i to bardzo - ze starymi nagraniami King Cannibal, gdzie sam ciężar melodii dominował nad resztą wstawek.

Słabych momentów na tym albumie zbytnio nie doświadczymy. Bo czy to będzie "v.07" (ładne, spokojne pejzaże nam tutaj Ola zaprezentowała, z mocno chyboczącą melodią, podobno ze starej, zdezelowanej taśmy), "v.10" (złowrogie szumy, które, jak opisano w czynnikach pierwszych, pochodzą z zabawy dyktafonem i głośnikami) czy indeks numer dwanaście, który We Will Fail wybrała na singiel promujący Verstörung, to efekt będzie ten sam, co wcześniej - totalna niewiadoma, co zaraz słuchacza spotka. Grünholz nazbierała tych przeróżnych dźwięków do swojej biblioteczki, nazbierała ich sporo. A że są to zwykłe odgłosy, ale umiejscowione z głową, całościowo otrzymujemy niesamowicie intrygujący materiał.

Jest coś uwodzicielskiego w tych nagraniach. Może to transowy rytm, może rozciągnięte, buczące syntezatory, a może po prostu ładne melodie i dobrze dobrane sample? Wszystkie te elementy współgrają ze sobą w sposób bardziej niż poprawny, dając spójną i jednocześnie ciekawą historię.

Bardzo ciekawą historię.

7.5

Piotr Strzemieczny

Polecamy lekturę:
Czynniki pierwsze: We Will Fail - Verstörung, MonotypeRec. 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.