środa, 16 kwietnia 2014

RECENZJA: Have a Nice Life - The Unnatural World




WYTWÓRNIA: The Flenser/Enemies List
WYDANE: 4 lutego 2014


Okładka najnowszego albumu Have a Nice Life w sposób idealny oddaje jego zawartość. Ta muzyka błądzi, zapędza się niemal w nieznane i strofuje słuchacza. Straszy, ale jednocześnie przyciąga swoją tajemniczą aurą. Zupełnie jak kadr wycięty z Matki Joanny od Aniołów.

Przyznać trzeba jedno - motyw na cover Amerykanie mieli przedni, tak jak bardzo dobrym filmem była produkcja Jerzego Kawalerowicza. Ascetyczna forma dołujących treści. Bo muzyka Have a Nice Life nigdy nie była lekka, prezentowała raczej taki rodzaj swoistego piękna, który niemal przygniata.

Przygniata, choć jednocześnie uskrzydla. To pierwsze, bo natężenie drone'owych trzasków jest na The Unnatural World niesamowite. To się tyczy zarówno syntezatorów, jak i efektów narzuconych na brzmienie gitary. To drugie, bo eteryczne wokale unoszą słuchacza hen, gdzieś wysoko, ponad ziemię. Z tej fuzji dwóch odmiennych stanów otrzymujemy materiał w pełni zadowalający już od pierwszych sekund. Ambientowa epopeja, czyli otwierające całość "Guggenheim Wax Museum", wprowadza w stan przygnębienia, łamane na lekkiej delirki. "Defenstration Song" to hymn, w którym Have a Nice Life położyli nacisk i na zimnofalowe gitary (te dynamiczne partie!) i na mocny reverb na wokalu. 

Smaczków na The Unnatural World jest zresztą więcej. W skrócie: cała masa. "Burial Society" idealnie komponuje się z tym, co widzimy na okładce. Melodia kręci się w kółko, jak te zakonnice, a śpiew symbolizuje swoiste zatracenie, jak u tych zakonnic (z okładki). A potem już snujemy się przez pozostałe nagrania z płyty, które nic nie tracą ze swojego misternego uroku. Grozą, a raczej rozpaczą pachnie w "Music Will Untune the Sky" czy "Dan and Tim, Reunited by Fate". Z muzycznego zamroczenie wyciąga jedynie na krótką chwilę "Unholy Life", iście post-punkowa sieka. 

Całościowo The Unnatural World prezentuje się bardzo korzystnie. Depresyjnie i tajemniczo, czyli ładnie. Czyli tak, jak Have a Nice Life brzmieć powinni. Zwłaszcza na wysokości drugiego długograja. 

7

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.