wtorek, 22 kwietnia 2014

GIGOWA POLECAJKA: Dirtyphonics w Warszawie i we Wrocławiu


Warszawa i Wrocław gotowe? No to wszystkim zaleca się ostatni piątek i ostatnią sobotę przetańczyć przy dźwiękach francuskiej grupy Dirtyphonics.


Trio z Paryża wystąpi w tym tygodniu dwukrotnie. Najpierw Dirtyphonics odwiedzą w piątek Basen, a już w sobotę będą szaleć we wrocławskim klubie Alibi. Wszystko w ramach cyklu Sizeer Music on Tour. Będzie to doskonała okazja, by zabawić się pod sceną, z której Francuzi serwować będą taneczną mieszankę electro, drum and bassu i dubstepu.

Tego typu szaleństwo przyda się po świętach, aby pozbyć się niechcianych kalorii. Co więcej, to także świetny sposób, by pozytywnie nastroić się na nadchodzącą majówkę. Znalazłoby się jeszcze kilka powodów, dla których warto zjawić się na sobotniej imprezie. Tylko po co ich szukać, skoro w muzyce najważniejsza jest dobra zabawa, a tę Dirtyphonics zagwarantują bez wątpienia.

poleca Katarzyna Janik

Gdzie: Basen, Warszawa (ul. Konopnickiej 6)
Kiedy: 25.04.2014 (piątek)
Start: 22:00
Bilety: 35 zł (przedsprzedaż) / 45 zł (w dniu koncertu)
Event: KLIK!

Gdzie: klub Alibi, Wrocław (ul. Grunwaldzka 67)
Kiedy: 26.04.2014 (sobota)
Start: 22:00
Bilety: 35 zł (przedsprzedaż) / 45 zł (w dniu koncertu)
Event: KLIK! 

1 komentarz:

  1. impreza była, chłopaków znam z audioriver i było zajebcie,
    oczywiście nie bylem w alibi bardzo dawno ale zawsze było coś z ekipa z tego klubu , szczególnie na bramce
    tej imprezy jednak ochroniarz we wpatrz lokalu jak i w ogródku po kilka razy podchodził do większości gości zaczepiając i zarzucając im spożywanie innych alkoholi i używek,
    jednak nie jego skrupulatność tylko agresja..
    podczas koncertu jakiś młody mężczyzna podszedł bliżej dirtyphonics i dwóch ochroniarzy interweniowało.
    jeden złapał obwodem swojej reki za szyje a drugi za obie ręce wykręcone w druga stronę , zbyt z euforyzownego koncertem fana.
    w ten oto sposób wyprowadzili go na bok oraz na zewnątrz lokalu.
    jak większość gości wychodziłem kilkukrotnie na zewnątrz przewietrzyć się, za każdym raz ten sam ochroniarz kogoś zaczepiał, wyrzucał itp.
    po jakimś czasie większość gości chyba to już zauważyła i na jego uwagi oraz zaczepki z inteligentnym udawaniem schodziła mu z drogi.
    przyszli ludzie normalni co chcieli zapłacić 35 i 45 zł wiec było dobrze,jednak czyżby klubowi nie zależało na lepszych imprezach w klubie i powrotach gości?
    mimo dirtyfhonics i odjechanego grania nie wszystko było idealne.
    czytałem wcześniej nieraz w necie podobne oceny bramki i potwierdziło się to całkowicie.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw wiadomość.