czwartek, 23 stycznia 2014

Najlepsze płyty 2013 według osób z tak zwanej branży, część druga


Z powodów technicznych ze sporym opóźnieniem prezentujemy oceny płyt 2013 roku według osób ze świata muzyki.



Tomasz Dąbrowski, Sorry Boys.
TYP: 
Nick Cave and the Bad Seeds - Push The Sky Away

Obecność na prywatnej liście najlepszych w 2013 roku wynika nie tylko z wierności w uwielbieniu dla Cave'a. Obiektywnie zasługuje na to zarówno ta płyta, jak i ogólna forma artystyczna Nicka i Seedów, której szczyt widziałem na własne oczy – podczas ubiegłorocznego Open'era.

Kamil Durski, Lilly Hates Roses.
TYP: Nick Cave and the Bad Seeds - Push The Sky Away

Bez wątpienia największe wrażenie z pośród wszystkich albumów wydanych w 2013 roku zrobił na mnie Push The Sky Away Nicka Cave'a. Mroczna, stylowa i wyśmienicie wyprodukowana płyta, stojąca w opozycji wobec ostatnich nagrań australijskiego barda z grupą Grinderman, powaliła mnie na kolana i na długo pozostawiła w tej niewygodnej pozycji. 
Dlaczego Cave? Tu są najzwyczajniej bardzo dobre piosenki, tytułowe "Push The Sky Away", wzruszające "Jubilee Street" i dżentelmeńskie "We No Who U R" to tylko kilka przykładów doskonałych kompozycji Cave'a i The Bad Seeds. Ciemność i groza przecinają się z lekką ironią w rozimprowizowanej formie "Higgs Boson Blues" (bohaterką tekstu jest niesławna Miley Cyrus).

Paweł Trzciński, Ch-Ch-Ching, Distorted Animals Booking.
TYP: Dark Side - Psychic

Moja ulubiona płyta 2013 to Psychic Dark Side, który dostarczył mi najwięcej frajdy, tnąc przez większość moich obecnych muzycznych zainteresowań i wpływów. Organiczna elektronika to już teraz wytarty termin, ale slo-mo house Nicholasa Jaara lubiłem zawsze, a z płyty na płytę jest coraz lepiej. A gdy gra z nim Dave Harrington, to mamy i drone'y i yacht rock, rzewność i strzępkowe melodie, które zapadają w korę mózgową i nie dają o sobie zapomnieć. I ten niesamowity groove. Sądząc po video z koncertów, live to projekt-petarda, który, mam nadzieję, otworzy trochę głowy w coraz bardziej gadżetowym elektronicznym światku. Przyszły klasyk.

Honorable mention: Sean Nicholas Savage, który był bohaterem listopadowego Distorted Clubu w Cafe Kulturalna. Jego płyta Other Life to grower, słuchałem jej z przyjemnością od wiosny, kiedy wyszła, przez lato i jesień, i ten głos chorego kanarka lubię tylko bardziej. Jest to pop mniej dziwaczny, niż się zdaje na pierwszy rzut ucha.

Ben Guillou, Powiększenie, Uncle Ben.
TYP: Nick Cave and the Bad Seeds - Push The Sky Away

Kocham Nicka Cave'a od tak dawna, że prawie zapomniałem o nim przez jakiś czas. Ale w ubiegłym roku nasza miłość wróciła jeszcze raz! Wszystko się zaczęło na Open'erze, gdzie zrobił coś, czego nigdy nie zapomnę. Dawno - prawie nigdy! - nie widziałem takiej energii na scenie. Nick Cave ma w sobie szatana... i ma w sobie też coś bardzo słodkiego, bardzo delikatnego. To jest dokładnie taki uczucie, które miałem później, gdy słyszałem nową płytę Push The Sky Away. Od pierwszego kawałka "We No Who U R", który mogę słuchać 10 razy pod rząd, do ostatniego utworu czuć że Mister Cave jest bardzo dojrzały. On wie, jak stworzyć mocne emocje. To jest muzyka, która może być bardzo relaksująca, gdy jestem spokojny albo bardzo agresywna, jak jestem zły. Uwielbiam to! Nick, dziękuję i szacunek!

Filip Rojek, Judy's Funeral.
TYP: Foals - Holy Fire

Może mało ALTERNATYWNIE, ale moją płytą roku 2013 jest Holy Fire Foals. Po pierwsze dlatego, że jeżeli miałbym odnieść się do albumów wydanych w tym roku przez innych artystów, których słucham, choćby Arcade Fire, MBV, Veronica Falls, to album panów z Oksfordu najdłużej i najczęściej przewijał się przez moje słuchawki. Po drugie, jako bębniarz dużo uwagi skupiam na samej sekcji rytmicznej i uważam, że gra Jack Bevana i Walter Gerversa ma się lepiej niż kiedykolwiek. Składam też wielki ukłon w stronę realizatorów, bo bębny na Holy Fire brzmią mi wprost anielsko pięknie. Po trzecie i najważniejsze, ostatni album Foals to po prostu dobre piosenki: od przebojowego "Inhaler", przez namiętne i nastrojowe "Late Night", kończąc na genialnie poszatkowanym rytmicznie "Providence".

***

zebrał Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.