poniedziałek, 4 listopada 2013

Recenzja: King Krule - 6 Feet Beneath the Moon



WYTWÓRNIA: True Panther/XL
WYDANE: 24 sierpnia 2013
WIĘCEJ O ARTYŚCIE
FACEBOOK 



King Krule to projekt, który wyróżnia niespotykana dojrzałość i wrażliwość. Nie sposób przejść obojętnie obok 6 Feet Beneath the Moon.

Fakt, że piszę recenzję płyty gościa, który urodził się w 1994 roku, wprawia mnie w drobne zakłopotanie. Szczególnie jeśli zdaję sobie sprawę z tego, że Archie Marshall doszedł do obecnego momentu w swojej karierze w stuprocentowo uczciwy sposób dzięki swojej ciężkiej pracy i ponadprzeciętnym zdolnościom. Jego utwory są po prostu dobrze napisane, świeże i intrygujące. Nie ma żadnego tajemniczego bogatego wujka ani innych śmierdzących opowieści. Szacun. Historia jak z legendy, przecież takie rzeczy dziś się nie dzieją. Żeby pisaniem dobrych kawałków zajść tak daleko? Niebywałe.

Cała płyta jest dosyć spójnym monolitem, jednak jeśli miałbym pokusić się o wskazanie szczególnych highlightów, to musiałoby paść na "Easy Easy" - ze względu na otwierający gitarowy motyw, świetny klawisz w tle, no i oczywiście hitową linię wokalną - dodatkowe punkty lecą za bardzo udany teledysk.  Inny ponadprzeciętnie dobry numer to spokojniutkie "Baby Blue", które wisi sobie gdzieś w zadymionym powietrzu.

Album jest stylowy, wysmakowany i dojrzały w swojej oszczędnej skromności. W ciekawy sposób został połączony wątek gitarowy z akcentami hip-hopowymi. To chyba jedna z niewielu płyt tak młodego wykonawcy, która tak dobrze oddawałaby duch naszych czasów w sposób zupełnie swobodny. Dziarskie gitarowe melodie przenikają się tu z ulicznymi rytmami - podobnie do piosenek na naszych odtwarzaczach. Wszyscy wiemy przecież, że albo jedno, albo drugie to zdecydowanie mało.

Wybitna wrażliwość i bezpretensjonalność angielskiego młodzieńca robi na mnie wrażenie, strach pomyśleć, jak dobry może być King Krule za lat cztery lub osiem, gdy spotka kiedyś na swojej muzycznej drodze innych - równie dobrych jak on. Krótko mówiąc 6 Feet Beneath the Moon  to udana płyta, której lubię ostatnio słuchać.

8

Jakub Lemiszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.