czwartek, 7 listopada 2013

Recenzja: Japanther - Donut Shop Bounce EP



WYTWÓRNIA:
 Seayou Records 
WYDANE: 13 października 2013
WIĘCEJ O ARTYŚCIE
FACEBOOK 


Indierockowy duet Japanther powraca z nowym materiałem i w zupełnie innej odsłonie.

Pierwsza myśl? To nie oni, bo gdzież mogłyby się podziać te gówniarskie, pełne młodzieńczego luzu melodie, mieszczące się w ramach popularnego lo-fi? Gdzie te soczyste, zawodzące riffy i fałszujący wokal? Najnowsze wydawnictwo nowojorczyków, które znalazło swoje miejsce w katalogu austriackiej wytwórni Seayou Records to totalny rozstrzał gatunkowy, odejście od utartych schematów i zanurzenie się w kadzi z napisem "nieznane". Ale czy oby na pewno nieznane? Wszak Brooklyn to kolebka hip-hopu, a twerk jest obecnie baaaaaardzo popularny.

Twerk? Hip-hop? I Japanther? Być nie może, choć to prawda. Duet przygotował epkę zawierającą zaledwie trzy utwory, w której postanowił zabawić się w BlakRoc, tudzież inne The Roots i przygotował muzyczne podkłady dla swoich gości. A Japanther zaprosili nie byle kogo, bo Cheeky Blakk, Sissy Nobby oraz Nicky Da B. Do potrząsania pupą jak znalazł.

Zatem trzy kawałki tworzą Donut Shop Bounce EP, a jakie to utwory? Przede wszystkim taneczne, brudne i szalone. "Japanther, mothafucka" mówi we wstępie Cheeky Blaak i przedstawia resztę featuringów, po czym wchodzi surowa perkusja i znajdujemy się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Łapiecie lecące w tle wyobraźni wizualizacje? Trzęsące się tyłki przez cały czas trwania epki? Getto, boisko szkolne do koszykówki i najlepiej jakiś lowrider? Tak właśnie brzmi Donut Shop Bounce. Nawijki wszystkich gości Japanther przygotowano na wysokim poziomie. Cheeky Blaak w charakterystyczny dla siebie sposób rapuje szybko, a razem z podkładem wszystko odpowiednio buja. Sissy Nobby swoim zachrypniętym, lekko DMX-owym wokalem sprawia, że "Messin Wid My Brain" nabiera agresywnego wydźwięku, a "Body Parts" z gościnnym udziałem kumpla Diplo to najbardziej luźny kawałek na całym wydawnictwie. Nicky Da B posiada predyspozycje do bycia dobrym imprezowo-featuringowym MC, co pokazał chociażby przy okazji "Express Yourself", a potwierdził na "Body Parts". Zresztą wystarczy posłuchać jego nawijki a cappella czy zarapowanego "You lick it, you suck it, you love it", by zrozumieć klasę artysty.


No i co my tu mamy? Najprościej udany romans dwóch światów - indierockowego zespołu i twerkowej śmietanki z Nowego Orleanu. Czy Japanther pójdą dalej tą ścieżką, czy może był to jednorazowy wyskok, ot tak, na spróbowanie? Czas pokaże, a teraz pozostaje posłuchać tych trzech krótkich kawałków.

6.5

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.