Skandynawska formacja Atomic gwiazdą kolejnej odsłony "2 Nights with..." w Pardon, To Tu.
Po raz pierwszy w Pardon, To Tu, w niesamowitej kombinacji zagra szwedzko-norweski zespół Atomic. Podczas dwóch wieczorów, spotkają się w twórczej improwizacji z zaproszonymi gośćmi. Kto uczestniczył już kiedyś w skandynawskim, scenicznym performance wie, że ściany mogą zadrzeć.
4 listopada
Support:
Magnus Broo – (SE) trumpet
Ingebrigt Håker Flaten
- (NO) bass
Paweł Postaremczak
(PL)- sax
Paweł Szpura – (PL)
drums
Koncert
główny:
ATOMIC
5 listopada
Support:
Ray Dickaty – (GB) sax
Adam
Pultz Melbye – (DK) bass
Paal Nilssen-Love – (NO)
drums
Koncert
główny:
ATOMIC
Fredrik Ljungkvist - reeds
Magnus Broo - trumpet
Håvard Wiik - piano
Ingebrigt Haker Flaten - bass
Paal Nilssen-Love –
drums
Atomic powstało w
2000 roku i już po pierwszych dwóch albumach studyjnych „Feet Music” (2002) i „Boom
Boom” (2003), ich rosnąca liczba słuchaczy i recenzentów muzycznych zaczęła
dostrzegać oryginalność zespołu jak i jego całkowicie indywidualną energię, jaką
ciężko było do tej pory odnaleźć w skandynawskim jazzie. Ich wpływ na
skandynawską scenę jazzową w następnych
latach była znaczny. Jest to wybuchowa
mieszanka amerykańskiego free-jazzu połączona z cechami europejskimi. Nie ukrywają
swojego podziwu dla czołowych amerykańskich muzyków jazzowych, takich jak Duke
Ellington, Archie Shepp, Charles Mingus i George Russell, aby wymienić tylko
kilka, lub muzyki Morton Feldman czy John Cage. Uważają amerykańskie i
europejskie tradycje jazzowe jako inspiracja, a nie ograniczenia, jako
trampolinę do ustanowienia własnego kierunku i pozycji w muzyce jazzowej.
Muzyki Atomic
rzeczywiście nie można zaliczyć do jazzowej krainy łagodności, ale i do
punkowej ekspresji, z której znani są choćby nieokiełznani The Thing (złożony
przecież w dwóch trzecich z muzyków Atomic) także im dość daleko. Panowie
odnajdują się gdzieś pośrodku: poruszają się w obszarach jazzu akustycznego, w
obrębie jego podgatunków wyszukując wszystkie niezbędne dla zbudowania własnych
kompozycji składniki. Zafascynowani szeroko rozumianą tradycją amerykańską
łączą jej wpływy z improwizatorskimi gatunkami europejskimi. Kolejne płyty
zespołu – a mają ich w dorobku już kilkanaście (w tym kilka wydawnictw
podwójnych, a nawet potrójnych) – są zawsze oczekiwaną dawką energetycznej,
ekspresywnej muzyki, w której forma, struktura i styl nie giną w pędzących na
oślep improwizacjach, a i potrafią zaskoczyć sprawnymi przejściami – między
bopem a latino, między graniem big bandowym a wrzaskiem saksofonów. – Piotr
Rudnicki (Jazzarium)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.