piątek, 6 września 2013

Wywiad: "Szybko stwierdziłem - pieprzcie się!" || Sibot i Toyota ||


Podczas tegorocznego Audioriver mieliśmy okazję porozmawiać z jedną z gwiazd festiwalu - Sibotem. Miłym zaskoczeniem był fakt, iż na spotkanie przyszła również Toyota, która występuje razem z nim na scenie, odpowiadając za część wizualną producenta i pioniera muzyki elektronicznej z RPA.



Wojciech Irzyk: Cześć!
Sibot (trzymając w ręku kamerę Go-Pro): Cześć!  



Po co ci ta kamera?

Kiedy zacząłem grać muzykę na żywo, chciałem jakoś barwić moje koncerty. W tym celu postanowiłem wykorzystać kamery Go-Pro do nagrywania tych występów. Potem skontaktowałem się z Go-Pro, którzy dali mi kilka kamer i teraz, kiedy Toyota puszcza wizuale towarzyszące mojej muzyce, miksuję je z obrazem z tych kamer. Dzięki temu ludzie lepiej widzą to, co robię. 


(do Toyoty): Jesteś w trasie z Sibotem. Czy tylko dla niego robisz wizualizacje?

Toyota: Tak, tylko dla niego. 



Nie spodziewałem się, że będę miał przyjemność rozmawiania z waszą dwójką. To bardzo fajne z waszej strony. Teraz proste pytanie. Czemu „Sibot”?

Mój pseudonim sięga jeszcze lat szkolnych. Naprawdę mam na imię Simon i kiedy zaczynałem bawić się w turntablism, pomyślałem, że fajnie będzie połączyć moje imię z wyrazem „robot”. Tak powstał „Sibot”. Po jakimś czasie przestałem lubić tę ksywkę, ale już była ze mną tak długo, że postanowiłem przy niej pozostać. 



Wspomniałeś o turntablismie... Dlaczego porzuciłeś tę technikę grania? Czemu MPC a nie winyle, Cdki czy zwykły laptop?

Po pewnym czasie stwierdziłem, że znudziła mi się klasyczna scena rapowa i kultura hip-hopowa, i chciałem wprowadzić coś nowego do moich występów. Niestety nie spotkało się to z dobrym odzewem twórców tej sceny i szybko stwierdziłem: „pieprzcie się!” i po prostu odszedłem.... Scratching nie był na tyle innowacyjny, żebym mógł się nim dalej interesować. Poza tym wiedziałem, że nie dorównam najlepszym i porzuciłem tę technikę. 


Czyli byłeś jednym z pierwszych muzyków w RPA mieszających hip-hop z EDM?

Tak, jednym z pierwszych. Ja i Markus Wormstrom. Można powiedzieć, że stworzyliśmy nową scenę łączącą te dwa nurty. Fani klasycznego hip-hopu nas odrzucili, ale zdobyliśmy rzeszę nowych wspaniałych słuchaczy chcących połączenia kultury ulicy z EDM. 


Wprowadzasz życie do tej muzyki, za każdym razem tworząc ją na scenie.

Tak, staram się robić coś nieoczekiwanego. Jeśli robisz coś oczekiwanego... to przegrałeś. 


Jak porównasz scenę klubową RPA do europejskiej?
W RPA scena klubowa jest naprawdę dobra. Szczególnie w dużych miastach. Duża jest reprezentacja house’u. W RPA jest mnóstwo ludzi i dużo z nich kocha dobrą muzykę. W Europie scena klubowa jest bardzo zróżnicowana. Każdy kraj jest pod tym względem inny. Anglia nie bardzo mi przypadła do gustu. We Francji masz zarówno bardzo dużo dobrych, jak i gównianych klubów... Ale na całym świecie jest podobnie. 



W RPA gracie głównie w dużych miastach? Durbanie, Johannesburgu czy Cape Town?

Toyota: Właśnie nie! Często występujemy w mniejszych miejscowościach. Wspaniałe jest granie dla tych dzieciaków, które rzadko mogą usłyszeć taką muzykę na żywo.

Sibot: Naprawdę świetnie było, kiedy graliśmy w małych miasteczkach na wybrzeżu. Dobry klimat, surfing. Duże imprezy nam spowszedniały... są już dla nas nudne. 


Czy wszystkie twoje występy są podobne? 
Tak, zawsze gram swoją muzykę, ale staram się zmieniać wstępy do setów. Chyba że gram na festiwalu z bardzo mocną lub dziwną muzyką. Wtedy trochę zmieniam swój repertuar. Poza tym podczas większości występów gram to samo, ale staram się improwizować przy tym. Bardzo dużo zależy od klimatu, napięcia i reakcji publiczności. Zawszę chcę stworzyć ten klimat. Kiedy robię muzykę w studio, staram się, aby efekt porywał ludzi. Kiedy gram to chcę, żeby ludzie reagowali na najważniejsze momenty wielkim „Wow!!”, tym bardziej jeśli będą „pod wpływem”. 

Ostatnie pytanie: zawsze przebierasz się na swoje występy?

Tak! Choć kiedyś bywało różnie. Od kiedy Gaslamp Killer kazał mi się przebrać podczas jednego z naszych występów w RPA, mówiąc, że to jest świetna rzecz odróżniająca mnie od innych, zawsze zakładam swój strój.


Rozmawiał Wojciech Irzyk
Zdjęcia: Agnieszka Strzemieczna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.