Na
Up To Date Festival udało się nam dojechać tylko na drugi dzień. Niestety nie
zobaczyłam Zeusa, Bisza, Dadub czy Jacaszka, jednak drugi dzień zapowiadał się
równie imponująco.
Szykowałam
się na dużą porcję elektroniki oraz rapu. I muszę powiedzieć, że się nie
zawiodłam. Pierwszym punktem mojego programu był występ mało znanych w Polsce
austriackich producentów Mieux. Chłopaki zaczęły od charakterystycznego dla
siebie grania, które, zresztą jak sami powiedzieli, ciężko jednoznacznie
zaszufladkować. Można było usłyszeć zarówno twearkujący remix "Next
Episode" Dr Dre, jak i kawałki z ich debiutanckiej epki Neufant. Mieux nie mieli za łatwego
zadania - grali jako pierwsi na scenie Beats, jednakże miejsce pod sceną powoli
się zaludniło.
W
trakcie ich setu udało mi się zapoznać z topografią festiwalu. A miejsce jest dość
ciekawe, gdyż odbywa się w starym Magazynie Rezerw Wojskowych, wiec surowy,
industrialny, betonowy klimat pasował idealnie do technicznych dźwięków
wydobywających się z głośników trzech umiejscowionych na piętrze scen. Z jednej
z nich dobiegło mnie ciekawie zapowiadające się electro. I było to prawdziwe electro,
a nie inne dziwne nowe odmiany elektroniki, które to jakiś czas temu młodsze
pokolenie klubowiczów, korzystając z totalnie niezrozumiałego dla mnie skrótu
myślowego, mianowało tą właśnie nazwą. A grali właśnie panowie z Morphology i
grali bardzo ładnie. Myślę, ze był to najlepszy set, jaki tego wieczoru
wysłuchałam. I chyba nie ja jedna dobrze się bawiłam, gdyż tłum pod sceną
Technosoul zagęścił się momentalnie.
Lawirując
między piętrem a parterem, namiotem a budynkiem, wylądowałam na Potwierdzonym
Info, czyli raperskim teamie złożonym z Tedego, Dioxa i Sir Micha. I tu znów
tłumy. Było głośno, energetycznie, a pod koniec można było nawet usłyszeć
klasyk Tedego sprzed lat - "Drin za drinem".
Zaraz
po Potwierdzonym Info odbył się koncert, na który wiele osób specjalnie
przyjechało do Białegostoku, a mianowicie legendy amerykańskiego rapu, Das EFX.
Panowie, już nie pierwszej młodości, dali nieźle czadu skacząc po scenie,
nakręcając publiczność do wspólnej zabawy, rapując nie tylko do swoich
podkładów. Mimo iż na poprzednim koncercie atmosfera była gorąca, Das EFX
rozgrzali publikę do czerwoności.
Up
To Date Festival jest dość młodym festiwalem i jedynym elektronicznym na
wschodzie Polski, ale za to znalazłam tu wiele dość ciekawych rozwiązań. Np.
wszędzie na ścianach można było znaleźć przeróżne grafiki - od wielkiego
plakatu Pozdro Techno, aż po obrazy i rzeźby. Przy scenie Home Sweet Home były
huśtawki, na których można było kontemplować sety chłopaków z U Know Me
Records. Zaś między scenami Beats a Technosoul znalazło się miejsce, w którym
można było podładować padającą baterię w smartfonie, który przy ciągłym
nagrywaniu filmów i wrzucaniu coraz to nowych zdjęć na instagram zaczyna padać
już po godzinie festiwalu. Jednym słowem - Up To Date przystosował się do
współczesnych czasów.
Na
koniec, odpoczywając na oldskulowych fotelach kinowych, raczyłam się bardzo
technicznym setem TR-101. Aby nie usnąć w drodze do Warszawy, przed samym
wyjściem z festiwalu, zaaplikowałam sobie twearkujący set Eproma, który widać
było - doskonale bawił się podczas swojego grania, czym zaraził szybko
publiczność. Porcja trapów to było to, czego było mi trzeba na zakończenie
festiwalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.