piątek, 27 września 2013

Relacja i fotorelacja: Original Source Up To Date Festival

Na Up To Date Festival udało się nam dojechać tylko na drugi dzień. Niestety nie zobaczyłam Zeusa, Bisza, Dadub czy Jacaszka, jednak drugi dzień zapowiadał się równie imponująco.







Szykowałam się na dużą porcję elektroniki oraz rapu. I muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Pierwszym punktem mojego programu był występ mało znanych w Polsce austriackich producentów Mieux. Chłopaki zaczęły od charakterystycznego dla siebie grania, które, zresztą jak sami powiedzieli, ciężko jednoznacznie zaszufladkować. Można było usłyszeć zarówno twearkujący remix "Next Episode" Dr Dre, jak i kawałki z ich debiutanckiej epki Neufant. Mieux nie mieli za łatwego zadania - grali jako pierwsi na scenie Beats, jednakże miejsce pod sceną powoli się zaludniło. 

W trakcie ich setu udało mi się zapoznać z topografią festiwalu. A miejsce jest dość ciekawe, gdyż odbywa się w starym Magazynie Rezerw Wojskowych, wiec surowy, industrialny, betonowy klimat pasował idealnie do technicznych dźwięków wydobywających się z głośników trzech umiejscowionych na piętrze scen. Z jednej z nich dobiegło mnie ciekawie zapowiadające się electro. I było to prawdziwe electro, a nie inne dziwne nowe odmiany elektroniki, które to jakiś czas temu młodsze pokolenie klubowiczów, korzystając z totalnie niezrozumiałego dla mnie skrótu myślowego, mianowało tą właśnie nazwą. A grali właśnie panowie z Morphology i grali bardzo ładnie. Myślę, ze był to najlepszy set, jaki tego wieczoru wysłuchałam. I chyba nie ja jedna dobrze się bawiłam, gdyż tłum pod sceną Technosoul zagęścił się momentalnie.

Lawirując między piętrem a parterem, namiotem a budynkiem, wylądowałam na Potwierdzonym Info, czyli raperskim teamie złożonym z Tedego, Dioxa i Sir Micha. I tu znów tłumy. Było głośno, energetycznie, a pod koniec można było nawet usłyszeć klasyk Tedego sprzed lat - "Drin za drinem".

Zaraz po Potwierdzonym Info odbył się koncert, na który wiele osób specjalnie przyjechało do Białegostoku, a mianowicie legendy amerykańskiego rapu, Das EFX. Panowie, już nie pierwszej młodości, dali nieźle czadu skacząc po scenie, nakręcając publiczność do wspólnej zabawy, rapując nie tylko do swoich podkładów. Mimo iż na poprzednim koncercie atmosfera była gorąca, Das EFX rozgrzali publikę do czerwoności.

Up To Date Festival jest dość młodym festiwalem i jedynym elektronicznym na wschodzie Polski, ale za to znalazłam tu wiele dość ciekawych rozwiązań. Np. wszędzie na ścianach można było znaleźć przeróżne grafiki - od wielkiego plakatu Pozdro Techno, aż po obrazy i rzeźby. Przy scenie Home Sweet Home były huśtawki, na których można było kontemplować sety chłopaków z U Know Me Records. Zaś między scenami Beats a Technosoul znalazło się miejsce, w którym można było podładować padającą baterię w smartfonie, który przy ciągłym nagrywaniu filmów i wrzucaniu coraz to nowych zdjęć na instagram zaczyna padać już po godzinie festiwalu. Jednym słowem - Up To Date przystosował się do współczesnych czasów.

Na koniec, odpoczywając na oldskulowych fotelach kinowych, raczyłam się bardzo technicznym setem TR-101. Aby nie usnąć w drodze do Warszawy, przed samym wyjściem z festiwalu, zaaplikowałam sobie twearkujący set Eproma, który widać było - doskonale bawił się podczas swojego grania, czym zaraził szybko publiczność. Porcja trapów to było to, czego było mi trzeba na zakończenie festiwalu.  































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.