Opisujemy kolejnych artystów, którzy wystąpią na Soundrive Fest.
The Experimental Tropic Blues
Band
Ognisty rock'n'roll tego składu kontra cold wave'owa frustra The Soft Moon to
mój największy dylemat festiwalu. Chociaż The Experimental Tropic Blues Band
koła nie odkrywają, a ich rozwiązania zostały już dawno zaserwowane przez
niezliczoną liczbę artystów, to trudno nie dać się złapać na ich energię. Dla
fanów muzyki z okolic Joe Spencera (który produkował ich ostatni album) jazda
obowiązkowa. Jedna z większych petard współczesnego belgijskiego rocka.
Perwersyjne info: na Dour było grane pokazywanie fiutków.
The Janitors
Występ duetu ze Sztokholmu, który ma na swoim koncie dwie epki i jedno LP może
być jednym z najmocniejszych, a na pewno najbardziej sprzęgającym występem
tegorocznego Soundrive'a. Skład przykuwa uwagę stopniem zafascynowania sceną
psychodeliczną, zarówno tą kwasową, rodem z lat 60' ubiegłego stulecia, jak i
tą z pustyni, stonerową. Wszystko doprawione masywnością brzmienia, której
mogłaby pozazdrościć niejedna kapela zapatrzona w stronę dźwiękowego monolitu A Place to Bury Strangers.
The Hickey Underworld
Następni reprezentanci Belgii. Grają muzykę mniej dziwną, niż wskazywałaby na
to historie zebrane w ich festiwalowym bio, ale zdecydowanie są warci
sprawdzenia. Kto miał zajawkę na „Z piątku na sobotę” i pamięta o istnieniu
składu Millionaire, ten będzie się cieszył.
The Sweet Release of Death
Rzadko się zdarza, żeby kapela z
jedną demówką i jednym singlem na koncie grała na jakimkolwiek festiwalu
(chyba, że w konkursie), jednak skala romantycznej furii zebrana na ichnim
bandcampie każe wierzyć, że niezależnie od skromnej listy numerów, gig będzie z
wszech miar gruby.
Mateusz Romanoski
What about Sjón?
OdpowiedzUsuń