Braty długo kazały na siebie czekać. Osiem lat to sporo. Wiele się przez ten
czas pozmieniało, zarówno w muzycznej modzie, jak i w samym światku. A jak w
tej nowej rzeczywistości odnalazł się skład z Gryfina?
Swego czasu sporo rozmawiałem przez telefon z Kubą Stankiewiczem. Braty
miały już gotowy materiał na nową płytę, szukały wydawcy itp., a chłopcy trochę
się obawiały tej długiej przerwy – w końcu przez tych osiem lat wiele rzeczy
uległo zmianie. „Miłość” już nie latała notorycznie w Trójce, namnożyło się
indie-rockowych kapel, a i rozwinęła się też świadomość słuchaczy i
organizatorów koncertów oraz festiwali. Nowy album Bratów mógł być rzeczą
ryzykowną; pewnym novum dla młodych ludzi, którzy wychowali się na obecnie
bytujących kapelach, a którzy nie znali Bratów z Rakemna. No i kolejna
niewiadoma – jak Krew, sex, popyt, podaż zostanie odebrane przez te
osoby, które zespołowi kibicowały w 2004 roku, a które z czasem o nim
zapomniały.
Bardzo ciekawą analizę przeprowadził Przemek Waszak w naszych Czynnikach
pierwszych. Tych osiem lat to może i z jednej strony medialnie czas stracony,
ale patrząc przez aspekt życiowy – wręcz przeciwnie. Wiele się w życiu członków
Bratów z Rakmna pozmieniało. Irlandia, przeprowadzki, domowe projekty, jakieś
prywatne sprawy sprawiły, że chłopacy dojrzeli, dorośli i nagrali płytę, która
jest tego idealną wizytówką. Album mocny, wyrównany, ale zawierający kilka tak
zwanych highlightów.
Krew, sex, popyt, podaż to, tak najkrócej ujmując, prawdziwa petarda
rock’n’rollowa. Zapowiadały to single, i nawet jeśli po przesłuchaniu
długograja zastanawiałem się, dlaczego na promujący utwór nie wybrano „Laurki z
trupią czaszką”, która bezsprzecznie jest najjaśniejszym punktem albumu, to
„Amigo”, „Graj Cyganie” i „Z twoich tłustych oczu” również się w tej roli
sprawdziły. Pisałem o tym przy okazji mini-recki singla jeszcze w lutym, i
nadal uważam, że spośród tych trzech indeksów najgorzej jednak wypadało „Graj Cyganie”,
głównie ze względu na zwolniony refren.
„Laurka z trupią czaszką” najbardziej nawiązuje do tych „starych Bratów” –
szybka perkusja, wpadające w ucho riffy, sporo w tym wszystkim życiowej frustry
i fajnych, choć mocno niezrozumiałych tekstów Kuby Stankiewicza, do których
zespół już przyzwyczaił na Fusy precz. Nie zmienia to jednak faktu, że
„Laurka z trupią czaszką” wypełniona jest masą tekstowych smaczków przeróżnej
maści („Płomień, niby matka karci nas”, „Wygolona jak zapałka prawda
na mój gust chwieje się”, „Hodowana w ciepłych krajach, za lizaka zrobi
to, co chcę”), których nie brakuje także w innych utworach. „Z twoich
tłustych ocz” rozpoczyna się solową, porwaną gitarą i obrobionym efektami echa
wokalem Kuby („Tak nam nie wypada, tak nam nie wypada, tak nam nie wypada,
ów karnawał. Ospa”), do których dochodzi perkusja i bas. Razem to zazębia
wzorcowo wręcz i wszyscy już wiedzą, że Braty z Rakemna wróciły na dobre.
Początkowo nie przemawiał do mnie „Czarny pasterz”; to klawiszowe intro
jakoś brzmiało niepewnie, trochę festyniarsko, ale z czasem przekonałem się do
tego lekko zrezygnowanego wokalu Stankiewicza, ciekawego basu i częstych zmian
tempa. „Amigo” to znany od około roku bardzo nośny kawałek, można się pokusić
wręcz o stwierdzenie, że hit drugiego albumu Bratów z Rakemna.
Jednak Krew, sex, popyt, podaż to
nie tylko same cymesy, szlagiery mijającego roku. „Run run run” zupełnie nie
pasje do reszty kompozycji, i nie chodzi mi o język, ale sam popowy groove. Przy
„Chytrus Rebus” Braty z Rakemna tracą gdzieś swoje tempo i muzyczną finezję,
przez co zaczyna robić się nudno. Nie pomaga nawet momentami falset Kuby i
całkiem chwytający refren, bo początek zamęcza. Zamykający album „Wstań” to
utwór niesamowicie rozlazły, senny i ślamazarny. Gdyby chłopacy postanowili
wrzucić go gdzieś w środek płyty, zasługiwaliby na chyba facepalm roku.
Znajdując się jednak na końcu i będąc jednocześnie drugim najdłuższym trackiem
albumu, wypada całkiem nieźle.
Chociaż czasy "Miłości", tak często nadawanej w Trójce, dawno
minęły, i młodzi słuchacze raczej nie pamiętają tej formacji, a starsi
"muszą się jej uczyć na nowo", to Krew, Sex, Popyt,
Podaż z całą pewnością można wpisać do ważniejszych wydawnictw
bieżącego roku.
8
Piotr Strzemieczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.