wtorek, 25 września 2012

Recenzja: ZaStary - "Stary Dance" (2012, Postaranie)


ZaStary w końcu i na FYH! Debiutancka epka członka Crab Invasion wydaje się być idealna na te ostatnie słoneczne ponoć dni. 











Wiem, wiem. Sto lat po hajpie. Nie ma już nic odkrywczego w pisaniu o tym, że Crab Invasion są super, tak jak pewnie nie odkryję Ameryki pisząc, że Stary Dance, wydany przez DIY-owe Postaranie Records, bardzo daje radę. Szczególnie, że wakacje jednym się kończą, a drugim już się skończyły, a ta bezpretensjonalna epka jest trochę jak jej okładka, bardzo słoneczna, ładna i nostalgiczna.

ZaStary śpiewa ładnie nawet kiedy opisuje kruchość współczesnych związków w „Resztkach” (bo to chyba o tym tekst), pod akompaniament klawisza, programowanej perkusji i jakichś posamplowanych kobiecych zaśpiewów. O tym, kto zacz przypomina tylko modestmouse'owa partia gitary pod koniec numeru, chociaż można powiedzieć, że ZaStary ma się tak do Crabów, jak Ugly Casanova do macierzystej kapeli Brooka. Kąpiący się gdzieś w wysokich chmurkach „2.1” mógłby wygrać konkurs w kategorii „zrób polski chillwave”, a pogłosowy wokal intensyfikujący się na wysokości zaśpiewu „to nic” jest na tyle chwytliwy, że mógłby z powodzeniem być katowany przez Trójkę, na przykład. „Proste jak chińskie Z” (w moich rewirach mówi się raczej o chińskim osiem) to takie trochę spokojniejsze Caribou w wersji lo-fi. Ten wątek podejmuje też następny w kolejności utwór tytułowy, dodając jednak trochę oldschoolowej polskiej piosenki (może tak by grały Czerwone Gitary na kwasie). „Za Stary na gitary” to oczywiście zabawa z gitarowym, folkującym motywem przechodzącym w połowie w surfrockowe klimaty, doprawionym rzecz jasna jakimiś elektronicznymi pierdołami. „Zmiany” sprawiają wrażenie przerywnika, przygrywki do ostatniego, uroczego, doprawionego cymbałkami, kołysankowego kawałka „Radykalne wróżby”.


Nie jest to na bank nic wybitnego, ale takich epek słucha się dla przyjemności, nie żeby spełnić ambicję obcowania z wielką sztuką. Jest bardzo spójna i fajnie się zapętla. Kiedy zdarza mi się nie być w złym nastroju, myślę nawet, że mógłbym pojechać, ze Stary Dance na uszach na Hawaje.

7/10

Mateusz Romanoski

1 komentarz:

Zostaw wiadomość.