czwartek, 27 września 2012

Gigowa polecajka: A Place to Bury Strangers w Kulturalnej

Już jutro APTBS wystąpi w Cafe Kulturalnej.













A Place to Bury Strangers bez zbędnych ceregieli można uznać za klasyków. Z pewnością nie tak wpływowych jak My Bloody Valentine czy Slowdive, ale kto wie, może za kilka dekad będzie się te nazwy wymieniało jednym tchem. Z pewnością nikt w XXI wieku tak sprawnie i bezkompromisowo nie wskrzeszał shoegaze'owego trupa.



Dwie pierwsze płyty, A place to bury strangers (2007) i Exploding head (2009), spotkały się ze świetnym przyjęciem krytyków i uplasowały wysoko w rocznych podsumowaniach. Niestety zgrzytliwe paliwo zaczęło się powoli wyczerpywać. Tegoroczna epka Onwards to the wall, ze znacznie wygładzonym brzmieniem, nie kąsała już tak mocno, a album Worship spotkał się z wyjątkowo chłodnym przyjęciem recenzentów. Mimo troszkę zniżkującej formy kompozytorskie przegapienie gigu w Cafe Kulturalnej byłoby dużym nietaktem, bo A Place to Bury Strangers to fenomen przede wszystkim koncertowy. Przekonała się o tym większość osób, która postanowiła się wybrać na ich koncert na OFF-ie (gdzie grali na scenie leśnej na tyle głośno, że było ich słychać przy scenie głównej na smutasach z Tindersticks), bądź w Powiększeniu, gdzie mocarne gitary przepuszczone przez skręcane szczwanymi paluszkami Oliviera Ackermanna wbijały w ziemię. Przekonali się o tym Ci, którzy oglądali zespół supportujący swoich dziadków z The Jesus And Mary Chain i dalekich industrialnych wujków z Nine Inch Nails. Najprawdopodobniej przekonają się też wszyscy, którzy wybiorą się do Cafe Kulturalnej. Jeśli nie chcecie po koncercie iść do laryngologa, wpadnijcie wcześniej do apteki po zatyczki do uszu.



Mateusz Romanoski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.