środa, 22 sierpnia 2012

Recenzja: Pomelo Taxi - "Gents/Muppets SP" (2012, własne)


Trójmiejskie Pomelo Taxi swój nadchodzący album promuje bardzo udanie. 











- Elo, masz tutaj płyty od Gusstaffa. Tutaj masz fajne noise'y, dwóch typów drze mordę. Znasz White Hills? 
- Coś tam kojarzę...
- To też dobre, hałas taki. 
- To daj. 
- A chcesz to Pomelo Taxi ? 
- Nie. Od kwartału nie mogę napisać recenzji Keva Foxa. 
- Ale to Miegoń produkował
- Aha. To jak Miegoń, to daj. 

Wydany niedawno, składający się z dwóch utworów singiel to przystawka konkretnie zaostrzająca apetyt na danie główne, które, mam nadzieję, zespół wypuści już niebawem. „Gents” to niespełna dwuminutowa jazda bez trzymanki. Gdyby były inne czasy, a Pomelo Taxi grałby w USA albo na Wyspach, utwór śmigałby na MTV2 gdzieś pomiędzy singlami z Songs For The Deaf Queens Of The Stone Age, a „C'mon C'mon” Von Bondies – bardzo smaczna krzyżówka lo-fi, riffowania w duchu Josha Homme i urzekającego swoim prymitywizmem punkowego refrenu. „Muppets” ze skradającym się basowym motywem, w pewnym momencie przeradzającym się w jazdę przywodzącą na myśl sprzęgający Death From Above 1979. Kopie trochę mniej, ale dalej jest to coś powyżej poziomu polskiego garażu. Aha, no i Miegoń produkował - jak zawsze nic nie słychać i brzmi to wybornie.

Mateusz Romanoski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.