Dziewięć albumów i dwadzieścia siedem lat na scenie. Koncert
The Wedding Present jawi się jako jeden z ważniejszych na tegorocznym OFF
Festivalu.
A jeśli doda się do tego jeszcze fakt, że band z Leeds
będzie grał w całości swoją najlepszą i najważniejszą płytę Seamonsters,
to jakiekolwiek wahania nad sensem wyjazdu wydają się być zbyteczne. Mało jest
zespołów, które prezentują klasyczny indie rock na tak wysokim poziomie przez
tak długi okres czasu. The Weddig Present zalicza się do tej wąskiej grupy.
Zaczęło się od „Go Out and Get ’Em, Boy", pierwszego
singla Anglików, który pozwolił im zaistnieć w muzycznym świecie. Potem
przyszedł czas na sesję u Peela i debiutancki album George Best.
Best Bestem, ale w Katowicach usłyszymy Seamosters. Płytę dużo mroczniejszą i
bardziej hałaśliwą od Bizarro i
debiutu. Steve Albini, który zajął się albumem, stanął na wysokości zadania i
do dziś dzień Seamonsters stanowi
jeden z ważniejszych wpisów w jego producenckim CV.
Płyta, która była po brzegi wypełniona przysłowiowymi
„indie-bangerami”, nie mogła i nie może nikogo zawieść. Pierwotna wersja
zawierała dziesięć utworów. W 2001 roku, dziesięć lat po premierze, do reedycji
dodano kolejnych osiem pozycji. Wszystkim miłośnikom przesterowanych i
piszczących gitar „Lovenest” jawiło się jako jeden z ciekawszych kawałków
wydanych w 1991 roku (motyw od 2:14 do – plus minus - 3:00, chociażby). „Corduroy” natomiast
pobrzmiewa niczym echo w twórczości większości brytyjskich indierockowych
zespołów.
Kluczem do sukcesu The Wedding Present zawsze był jednak
śpiew i głos Davida Gedge’a – ten jakby od niechcenia wokal, który ubierał
teksty pełne ekshibicjonistycznych myśli i wynurzeń. Bo liryki Anglików, choć
wypełnione pesymizmem i sarkazmem, zawsze w większości dotyczyły spraw
uczuciowych. Na Seamonsters tego
jeszcze nie było tak czytelnie widać, ale na ostatnich albumach, w tym na Valentinie – już jak najbardziej tak. Na
ostatniej płycie Gedge prezentował już najlepszy depresyjny poziom.
Usłyszeć Seamonsters na
żywo – bezcenne. Dlatego warto zarezerwować sobie czas w sobotę o godzinie
20:45. Scena Leśna będzie odpowiednim miejscem do wysłuchiwania tych smutnych,
lecz prawdziwych, ubranych w ironię i doświadczenia życiowe tekstów.
Piotr Strzemieczny
Przeczytaj recenzję...The Wedding Present - Valentina
Piotr Strzemieczny
Przeczytaj recenzję...The Wedding Present - Valentina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.